Jaja przydomowych kur skażone ołowiem. Bezpieczniejsze są te ze sklepu
Powszechne przekonanie o niższej jakości żywności, wytwarzanej przemysłowo, nie zawsze jest prawdziwe. Dowiodły tego badania australijskich naukowców, którzy porównali zawartość szkodliwych substancji w jajkach kur przydomowych i jajkach pochodzących z komercyjnych, dużych hodowli. Wyniki są niepokojące.
14.08.2022 10:17
40 razy więcej ołowiu niż w jajkach "sklepowych". Taki wynik przyniosła analiza kurzych jajek, pochodzących z lokalnych, przydomowych hodowli, przeprowadzona przez australijskich badaczy. Badanie obejmowało 55 gospodarstw domowych z Sydney, Melbourne i Brisbane, w których hoduje się kury. Wyniki są jednoznaczne: hodowla kur w warunkach miejskich to niebezpieczny pomysł.
Wynika to z faktu, że ołowiem skażona jest gleba w centrum miast, a problem dotyczy zwłaszcza starszych domów z ogrodami. Hodowane przez niektórych mieszkańców kury rozgrzebują ziemię w poszukiwaniu jedzenia, co naraża je na kontakt ze znajdującym się w glebie ołowiem. Ten z czasem kumuluje się w ciałach kur i trafia także do znoszonych przez nie jajek. Jak poważne jest zagrożenie?
Ołów w jajkach kur hodowanych w mieście
Australijscy badacze zwracają uwagę, że nie ma norm dla poziomu ołowiu w organizmach kur. Jako granicę zagrażającą zdrowiu ptaków przyjęli 20 mikrogramów na decylitr (µg/dl). Badanie wykazało, że poziom ołowiu u 45 proc. badanych ptaków przekraczał tę wartość.
Jeszcze większe stężenie ołowiu występowało w jajkach. W przypadku kur przydomowych zarejestrowano średnie stężenie na poziomie 301 µg/kg, gdy w jajkach z komercyjnych hodowli było to zaledwie 7,2 µg/kg. Około 51 procent przeanalizowanych jaj przekroczyło próg bezpieczeństwa żywności, określony na 100 µg/kg.
Dane są istotne m.in. z powodu wpływu, jaki ołów może mieć na zdrowie ludzi. Jak podaje serwis Ars Technica, Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia nie me bezpiecznej granicy ekspozycji na ołów, a jego obecność może wpływać na zwiększone ryzyko chorób układu krążenia, dysfunkcje nerek i obniżone zdolności poznawcze.
Ryzyko miejskiego ogrodnictwa
Australijscy badacze podkreślają przy tym, że potencjalnie niebezpieczne stężenie ołowiu w jajkach kur przydomowych występuje w sytuacji, gdzie stężenie tej substancji w glebie nie przekracza ustalonych norm. Dodatkowa ekspozycja na ołów w przypadku starszych domów jest przy tym wynikiem nie tylko warunków, panujących obecnie w mieście, ale stosowania przed laty farb z zawartością ołowiu czy ołowiowej benzyny.
Badacze zwracają przy tym uwagę na rosnącą popularnością miejskiego ogrodnictwa, co jest z jednej strony pochodną rosnących cen żywności, a z drugiej przekonaniem o wysokiej jakości pochodzącego z takiego źródła jedzenia. Ich zdaniem trend ten powinien iść w parze z badaniami gleby i warunków, w jakich prowadzone są uprawy czy przydomowa hodowla.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski