Izraelskie ataki prewencyjne. Operacje Powstający Lew, Orchard i Opera
Nocą z 12 na 13 czerwca 2025 r. Izrael zaatakował Iran. Seria lotniczych uderzeń była wymierzona w cele na terenie Teheranu oraz obiekty związane z irańskim programem jądrowym. Atak Izraela nie jest zaskoczeniem - kraj ten już wcześniej, jako pierwszy na świecie, atakował reaktory atomowe w regionie, opóźniając prowadzone przez wrogie kraje prace nad bronią jądrową.
"Izraelska doktryna obronna zakłada, że dopuszczenie do jakiejkolwiek inwazji na własne terytorium równe jest przegranej. (…) Działania uprzedzające i prewencyjne przyjęto jako jedyną skuteczną metodę zapewniającą, że żadne działania zbrojne nie będą toczyły się na terytorium Izraela" – zauważa Joanna Przybylak z Akademii Sztuki Wojennej.
Choć Jerozolima nigdy oficjalnie nie potwierdziła przynależności do atomowego klubu, izraelskie zasoby broni jądrowej są oceniane na około 100 głowic. Aby atomowy arsenał spełniał swoją odstraszającą rolę, Izrael nie może dopuścić, aby w posiadanie broni jądrowej weszło inne państwo regionu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bliskość i bezpieczeństwo - czas epokowych zmian? - Historie Jutra napędza PLAY #6
1981 r., Irak – operacja Opera
Po raz pierwszy zasada ta znalazła zastosowanie podczas operacji Opera, gdy 7 czerwca 1981 r. Izrael zaatakował iracki ośrodek badań atomowych (wcześniejszy atak, przeprowadzony przez parę samolotów F-4, był nieskuteczny). Operacja lotnicza, z wykorzystaniem najnowszych wówczas samolotów F-16 przeszła do historii wojskowości ze względu na doskonałe przygotowanie i perfekcyjne wykonanie.
Atak wykonało osiem samolotów F-16, które w czasie dolotu do celu były osłaniane przez sześć F-15. Przy irackim reaktorze Osirak znajduje się też niewielki oddział z jednostki specjalnej Shaldag, którego żołnierze mają zaznaczyć dla pilotów cel.
W ciągu 40-sekundowego ataku izraelskie samoloty, zrzucające bomby w zaledwie 5-sekundowych odstępach, zmieniają w zgliszcza dumę Saddama Husajna i jego nadzieję na własny program jądrowy.
2007 r., Syria – operacja Orchard
Kolejny atak na instalację jądrowe przeprowadził Izrael 6 września 2007 r. Operacja Orchard była wymierzona w cel znajdujący się na terytorium Syrii, ale politycznie był to atak na Iran, który finansował całe przedsięwzięcie, do którego surowce i technologię dostarczyła Korea Północna.
W nalocie – podobnie jak w przypadku ataku na reaktor Osirak – wzięły udział izraelskie F-16 i F-15I, wspierane w powietrzu przez jedną maszynę wczesnego ostrzegania. Tym razem celem był reaktor w rejonie miasta Dajr az-Zaur. Cel atakującym samolotom wskazali przerzuceni w jego okolice żołnierze z jednostki specjalnej Sajjeret Matkal.
Nalot na cel w Syrii był początkowo utrzymywany w tajemnicy, a syryjskie władze zaprzeczały, by zaatakowany reaktor miał cokolwiek wspólnego z programem jądrowym – jego szczątki zostały bardzo szybko rozebrane, a pozostałości zniszczonego obiektu uprzątnięte.
2025 r., Iran - operacja Powstający Lew
Trzeci izraelski atak – operacja Powstający Lew – miał w porównaniu z poprzednimi znacznie szerszy zakres. Równolegle z atakami na ośrodki jądrowe w Natanz i Parchin, zaatakowano irańskie dowództwa – zarówno irańskich sił zbrojnych, które miały stracić cały sztab generalny, jak i dowództwo Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej – w nalocie miał zginąć dowódca Korpusu, gen. Hosejn Salami.
Równolegle z atakiem na centra dowodzenia i ośrodki jądrowe, Izrael zaatakował – także w elektronicznie – irańską obronę przeciwlotniczą. Wcześniejsze naloty na Iran, w czasie których izraelskie lotnictwo mogło bez przeszkód działać nad terytorium tego kraju, wskazują, że również i tym razem dominację w powietrzu zapewniły Izraelowi samoloty F-35I Adir, czyli wariant F-35 z – częściowo – izraelską awioniką.