Ile abramsów zostało Ukrainie? Liczby są zimnym prysznicem dla Zachodu
Straty Ukraińców związane z czołgami M1A1 Abrams mogły sięgnąć już 20 egzemplarzy, z których kilka wpadło w ręce Rosjan. Amerykanie nie planują kolejnych transferów tego typu maszyn, ale Ukraińcy liczą na uzupełnienie braków dzięki współpracy z Australią. Na co dokładnie mogą liczyć?
30.10.2024 | aktual.: 30.10.2024 12:39
"Ponad 20 z 31 czołgów Abrams zostało zniszczonych, uszkodzonych lub przejętych, większość z nich została trafiona przez artylerię lub drony kamikaze. Co najmniej jeden czołg Abrams został zniszczony przez rosyjski T-72B3, a kilka zostało porzuconych przez załogę" – wyliczają dziennikarze Military Watch Magazine.
Rosjanie skutecznie polują na abramsy
Podobne dane można znaleźć na blogu Oryx, którego twórcy skupiają się na gromadzeniu wizualnych dowodów strat sprzętowych w Ukrainie. Wedłuch ich danych ukraińska armia straciła 16 amerykańskich czołgów. Za szczególnie dotkliwe postrzegane są przypadki zdobycia amerykańskich czołgów przez Rosjan. Chodzi o maszyny, które nie zostały zniszczone i można dokonać ich oględzin oraz ekspertyz. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w październiku br. w obwodzie donieckim.
Liczby potwierdzają słowa niektórych analityków i wojskowych, którzy przestrzegali przed nadmiernym optymizmem związanym z pojawieniem się abramsów w Ukrainie. Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z WP Tech akcentował, że abramsy nie są niezwyciężone, a Rosjanie będą za wszelką cenę na nie polować.
Zobacz także
Wszystkie przekazane przez Stany Zjednoczone abramsy to maszyny w wersji M1A1. To mierzące prawie 10 m długości czołgi, które zostały wyposażone w armatę kal. 120 mm oraz karabiny maszynowe kal. 12,7 mm i 7,62 mm. Wprawdzie w standardzie posiadają panele ze zubożonego uranu, ale w egzemplarzach przygotowanych dla Ukrainy zostały one podmienione na wkłady wolframowe, ponieważ Amerykanie mieli obawy (jak się okazało, słuszne), że Rosjanie przejmą niektóre egzemplarze i poznają wrażliwe technologie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
M1A1 Abrams z Australii dla Ukrainy
Uzupełniłem strat poniesionych przez Ukraińców mają być abramsy pozyskane z Australii. Tamtejszy rząd potwierdził, że wyśle do Ukrainy wycofywane ze służby czołgi Abrams M1A1SA.
W grę wchodziło aż 59 egzemplarzy, ale j- ak zauważono na łamach portalu Defence Express - na front trafi maksymalnie 49 takich maszyn z Australii, która 10 egzemplarzy chce zatrzymać do roli czołgów ćwiczebnych na czas pełnego przejścia na najnowsze wersje M1A2 SEPv3 Abrams. Jednocześnie to samo źródło podkreśla, że również tutaj Amerykanie będą mieli do spełnienia swoją rolę m.in. w zakresie pomocy dotyczącej konserwacji i modernizacji, ale także szkolenia załóg, przerzutu amunicji czy wsparcia logistycznego.
Abramsy w Ukrainie. Jakie są o nich opinie?
Abramsy prezentują znacznie większy potencjał niż czołgi, na których przed wybuchem wojny bazowała Ukraina, a także większość czołgów będących na stanie rosyjskiej armii. Są wytrzymalsze i zapewniają wyższe możliwości ofensywne.
Ukraińscy żołnierze podkreślają, że cenią w nich celność, doskonałą stabilizację i zwrotność pomimo dużej masy. Wśród wad najczęściej akcentują natomiast nie najwyższy stopień ochrony wieży, z którym próbują sobie radzić wprowadzając modyfikacje (głównie poprzez dodawanie kostek pancerza reaktywnego).
Częściowym wytłumaczeniem dużych strat związanych z abramsami może być fakt, że czołgi są wykorzystywane przez Ukraińców również na najtrudniejszych odcinkach frontu. Brały one udział chociażby w ciężkich starciach pod Awdijiwką. W październiku br. pojawiły się natomiast nagrania potwierdzające, że abramsy zostały wysłane jako wsparcie ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim w Rosji.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski