"Haniebna strata". Rosjanie nie ukrywają swojej wściekłości

Wrak rosyjskiego S-70 Ochotnik
Wrak rosyjskiego S-70 Ochotnik
Źródło zdjęć: © X, @Darwin_f1978
Mateusz Tomczak

06.10.2024 12:47, aktual.: 06.10.2024 12:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Potwierdzają się doniesienia o zestrzeleniu nad Ukrainą prototypowego bezzałogowca Rosjan - S-70 Ochotnik. To bardzo zaawansowana konstrukcja, z którą Moskwa wiązała duże nadzieje. Teraz rodzą się obawy, że mający możliwość zbadania wraku Ukraińcy poznają budowę i niektóre cechy S-70 Ochotnik.

Pierwsze doniesienia na temat strącenia S-70 Ochotnik nad Ukrainą pojawiły się wieczorem 5 października. Po kilkunastu godzinach w mediach społecznościowych można było znaleźć już nie tylko nagranie prezentujące moment trafienia w tego bezzałogowca Rosjan, ale również zdjęcia wraku. Jak podają Ukraińcy, S-70 Ochotnik spadł w rejonie Konstantynówki w obwodzie donieckim.

S-70 Ochotnik spadł w Ukrainie

Co ciekawe, informacje o stracie S-70 Ochotnik rozpowszechniają również sami Rosjanie. Jak zauważono na łamach Forbes, o bolesnej stracie napisał m.in. Fighterbomber, nieoficjalny kanał rosyjskich sił powietrznych na Telegramie. Rosjanie boją się nie tylko tego, że Ukraińcy poznają część technologii zastosowanych w S-70 Ochotnik. Zastanawiają się również, czy maszyna została skutecznie przechwycona przez wrogą obronę przeciwlotniczą, na którą miała być odporna.

"Rozmontują go co do ostatniej śrubki i zapoznają się z bogatą zawartością wewnętrzną. [...] Naprawdę chcę mieć nadzieję, że była to utrata kontroli z powodu czegoś złego, ale wewnętrznego, systemów, które oszalały z powodu awarii, a nie z powodu przechwycenia drona przez wroga" – napisano na kanale Fighterbomber.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bratobójczy ogień Rosjan?

Wciąż nie ma pewności kto odpowiada za zestrzelenie S-70 Ochotnik. Niektórzy obserwatorzy i analitycy są zdania, że zdecydowali się na to Rosjanie. Przyczyną podjęcia takiej decyzji mogła być utrata kontroli nad cennym bezzałogowcem i obawy, że wpadnie on w ręce Ukraińców w niemal nienaruszonym (a na pewno lepszym niż po zestrzeleniu) stanie.

Ogień do S-70 Ochotnik mógł otworzyć towarzyszący mu podczas lotu myśliwiec Su-57. Już sama jego obecność pokazuje, jak ważny jest dla Rosja każdy S-70 Ochotnik (posiadają tylko kilka sztuk). Su-57 to bowiem najnowocześniejsze samoloty bojowe, jakie Moskwa zdecydowała się wykorzystywać podczas wojny w Ukrainie. Maszyny tego typu osiągają prędkość ok. 2 Ma (ponad 2450 km/h) i są wyposażanie nie tylko w liczne systemy elektroniczne, ale również mocno uzbrojone.

Na łamach Forbes napisano, że jest to "haniebna strata" dla i tak mocno poturbowanych już rosyjskich sił powietrznych, które straciły w Ukrainie ponad 100 różnych samolotów bojowych.

Wiele informacji na temat S-70 Ochotnik (w tym pełna specyfikacja techniczna), pozostaje owianych tajemnicą. Niewykluczone, że wciąż jest to konstrukcja znajdująca się w (końcowej) fazie testów. Jeśli Rosjanie stracili jeden egzemplarz na skutek błędów lub awarii, testy mogą zostać przedłużone. Wiadomo, że S-70 Ochotnik to bezzałogowiec w technologii stealth (obniżonej wykrywalności), który cechuje się wagą ok. 25 ton i osiąganiem prędkości do 1400 km/h. Najprawdopodobniej może pracować na pułapie do 10,5 km.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainielotnictwo