Gigant amunicyjny inwestuje w Indiach. Celem 200 tys. pocisków rocznie
Koncerny Rheinmetall AG z Niemiec i Reliance Defence Ltd z Indii nawiązały strategiczną współpracę w zakresie amunicji. To krok w stronę wzmocnienia rozwoju obu firm, a zarazem próba zwiększenia wpływów Rheinmetall AG na rynku przez lata uznawanym za zdominowany przez Rosję.
Niemiecki Rheinmetall AG i Reliance Defence Ltd z Indii podpisały memorandum o strategicznej współpracy w dziedzinie produkcji amunicji. Umowa przewiduje dostawy materiałów wybuchowych i środków napędowych przez Reliance dla amunicji średniego i dużego kalibru produkowanej przez Rheinmetall AG.
Umowa zakłada też budowę przez Reliance Defence Ltd nowoczesnego zakładu produkcyjnego. Nowa fabryka będzie jedną z największych w Azji Południowej, a jej roczna zdolność produkcyjna ma sięgać do 200 tys. pocisków artyleryjskich, 10 tys. ton materiałów wybuchowych i 2 tys. ton ładunków prochowych.
Współpraca z Reliance zapewnia koncernowi Rheinmetall AG dostęp do kluczowych surowców, co wzmacnia łańcuchy dostaw i otwiera nowe możliwości rozwoju. Nowy zakład w Indiach przyczyni się do zaopatrzenia sił zbrojnych tego kraju oraz realizacji rządowej wizji eksportu obronnego o wartości 5 mld USD.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sprawdzam" - Huawei Watch 5
Oto jakie pociski artyleryjskie produkuje koncern Rheinmetall
W przypadku pocisków artyleryjskich największy wolumen stanowią najprostsze i najtańsze pociski DM121 ze ścięciem tylnym, które osiągają zasięg do 30 km, gdy są używane z systemami artyleryjskimi o lufach długości 52 kalibrów, takimi jak polski Krab czy niemiecki RCH 155.
Pociski tego typu to w zasadzie zalana 8,8 kg trotylu odlewana skorupa z gwintem na czubku przeznaczonym pod zapalnik. Ten może być prostym rozwiązaniem uderzeniowym lub czymś bardziej wyrafinowanym, jak zapalnik Ralec pozwalający na eksplozję w powietrzu np. 10 metrów nad celem.
Drugą najliczniejszą grupę stanowią nieco droższe pociski M1711A1 wyposażone w tzw. gazogenerator. Umieszczony na dnie pocisku wytwarza on spaliny, które nie pełnią funkcji napędowej, lecz zmniejszają opór denny pocisku. Dzięki temu, przy zachowaniu takiej samej ilości trotylu jak w najprostszych pociskach, zasięg rażenia zwiększa się o około 30 proc., osiągając 40 km dla długolufowych armat.
Trzecia kategoria, która ze względy na skomplikowanie i koszty jest najmniej liczna, to np. pociski V-LAP z dopalaczem rakietowym, które kosztem trochę zmniejszonego ładunku trotylu są zdolne razić cele na dystansie nawet ponad 50 kilometrów lub pociski samocelujące SMArt 155, które samonaprowadzają się np. na czołgi.
Wszystkie jednak wymagają ładunków prochowych i trotylu lub innego ładunku wybuchowego, które począwszy od lutego 2022 roku, stały się towarem deficytowym. Wygląda, że Niemcy znalazły adekwatne źródło w Indiach, które są bardzo zainteresowane rozwojem swojego przemysłu zbrojeniowego i produkcji amunicji.