Ekspert o sytuacji w rejonie superwulkanu. Liczba trzęsień ziemi najwyższa od 40 lat

Rój trzęsień ziemi na Polach Flegrejskich niedaleko włoskiej miejscowości Pouzzuoli coraz bardziej niepokoi mieszkańców. W rozmowie z WP Tech Bartłomiej Krawczyk z "Wulkanów świata" komentuje, że dawno nie było tam tak długiego i intensywnego roju sejsmicznego.

Widok z drona na rejon Campi Flegrei (@Paolo/Adobe Stock)
Widok z drona na rejon Campi Flegrei (@Paolo/Adobe Stock)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Amanda Grzmiel

Rój sejsmiczny, który rozpoczął się w weekend wewnątrz kotła Campi Flegrei w okolicach włoskiej miejscowości Pozzuoli koło Neapolu, przekroczył 500 mniejszych trzęsień ziemi, co - jak wskazują eksperci - jest bardzo znaczące. Ze względu na czas trwania i liczbę wydarzeń to jeden z największych rojów zarejestrowanych wewnątrz kotła w ciągu ostatnich 40 lat - podaje włoski portal Il Mondo dei Terremoti.

Oprócz mikrowstrząsów były też dwa większe trzęsienia ziemi

Jak wylicza popularyzator nauki i autor bloga "Wulkany świata" Bartłomiej Krawczyk, od 15 lutego zarejestrowano już 526 trzęsień ziemi, tłumaczy, że były to mikrowstrząsy, ale też dwa trzęsienia ziemi o magnitudzie 3.9., co spowodowało, że szkoły w Pozzuoli nadal pozostaną zamknięte. Jak podają lokalne media, mieszkańcy Pozzuoli i okolic odczuwają te wstrząsy i boją się, niektórzy z nich decydują się na nocowanie w samochodach. - Dawno nie było tak długiego i intensywnego roju sejsmicznego w Campi Flegrei - komentuje autor bloga "Wulkany świata".

"To nie musi oznaczać rychłej erupcji całej kaldery"

Solfatara, płytki krater wulkaniczny w Pozzuoli (Campi Flegrei)
Solfatara, płytki krater wulkaniczny w Pozzuoli (Campi Flegrei)© Getty Images | Yuriy Brykaylo

Ostatnia erupcja na włoskich Polach Flegrejskich miała miejsce w 1538 roku, przypomina Bartłomiej Krawczyk, dodając, że była niewielka i uformowała stożek Monte Nuovo blisko jeziora kraterowego Averno. Czy wysoka liczba trzęsień ziemi oznacza przebudzenie superwulkanu?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Przekroczenie liczby 500 trzęsień ziemi niekoniecznie musi oznaczać rychłą erupcję kaldery Campi Flegrei. Niewielkie roje trzęsień ziemi zdarzają się tam od dekad. Tym razem mamy jednak do czynienia z intensywnym i długim rojem trzęsień ziemi - mówi WP Tech Bartłomiej Krawczyk, popularyzator nauki, autor książki "Wulkany. Sekrety wysp wulkanicznych" oraz bloga "Wulkany świata".

Jak wyjaśnia, Campi Flegrei jest wulkanem starannie monitorowanym przez włoskich wulkanologów. - Do jego erupcji z pewnością kiedyś dojdzie, ale mogą minąć dekady. Jedno jest pewne: mniej lub bardziej intensywne roje trzęsień ziemi będą w Campi Flegrei występować także w kolejnych miesiącach, latach. I będą odczuwane przez mieszkańców Pozzuoli i okolic. Istnieje możliwość eksplozji hydrotermalnej w kraterze Solfatara, ale nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy do niej dojdzie - komentuje Bartłomiej Krawczyk z "Wulkanów świata".

Kolejne wstrząsy w rejonie Santorini i Amorgos

Wraz z początkiem roku w południowej Europie nie ustają zjawiska związane z wulkaniczną i sejsmiczną aktywnością. Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o tym, że z najbardziej aktywnego wulkanu w Europie - Etny na Sycylii - wydobyły się widowiskowe strumienie lawy. Erupcja nadal trwa - wylew lawy dotarł już do wysokości 1850 metrów, przecinając drogę Altomontana, i zaczął palić niewielki las sosnowy.

Gorąco jest też na greckich wyspach Santorini i Amorgos, gdzie ziemia trzęsie się od kilkudziesięciu dni. Cytowany przez PAP grecki sejsmolog prof. Kostas Papazachos, mówił greckiej telewizji ERT, że wstrząsy podziemne mogą się utrzymywać jeszcze przez co najmniej dwa miesiące. W poniedziałek odnotowano w tym rejonie kolejne wstrząsy.

Czy ostatnie trzęsienia ziemi na greckich wyspach mogą być ze sobą powiązane? - Nie widzę tutaj żadnego związku. Kryzys wulkaniczno-sejsmiczny blisko Santorini ma charakter kompleksowy i jeszcze wiele na jego temat nie wiemy. Na razie istnieje kilka hipotez, co do jego potencjalnie magmatycznego źródła - odpowiada Bartłomiej Krawczyk z "Wulkanów świata".

Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)