Dron z desek i śmieci frontowych. Tym Rosjanie atakują Ukraińców

Improwizacja frontowa jest domeną zarówno Ukraińców jak i Rosjan podczas wojny w Ukrainie. Jednakże prym w konstrukcjach rodem wyjętych z uniwersum Mad Max wiodą Rosjanie, czego przykładem jest dron typu "Baba Jaga" wykonany z desek, trytytek i garstki elektroniki.

Rosyjski dron zbudowany z desek.
Rosyjski dron zbudowany z desek.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | Roy
Przemysław Juraszek

Drony stały się nieodłącznym elementem nowoczesnego pola bitwy, a w obecnej wojnie przewagę w możliwościach produkcji dronów mają Ukraińcy. Powodem jest ogólnie dostępność komponentów w zasadzie z całego świata i jedynie finanse stanowią przeszkodę, podczas gdy dla Rosji większość globalnego rynku jest niedostępna.

W zasadzie Rosji zostaje tylko import części z Chin, które ograniczają podaż bądź przemyt komponentów z sąsiednich państw nieobjętych sankcjami i skorych do handlu z nimi pokroju Kazachstanu. Jednakże wolumen dostaw z takich kanałów jest znacznie mniejszy niż potrzeba oraz koszty są nawet kilkukrotnie wyższe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To zmusza Rosjan do odzyskiwania np. uszkodzonych lub uziemionych przez systemy walki elektronicznej ukraińskich dronów i ich rozbierania na części. Warto zaznaczyć, że Ukraińcy także prowadzą taki recykling wojenny amunicji lub pojazdów pokroju BMP-2 z wody.

Jednakże niektórych elementów Rosjanie nie są w stanie pozyskać i powstają twory jak na zdjęciu poniżej, gdzie za ramę drona służą dwie deski, do których za pomocą trytytek przymocowano silniki elektryczne z wirnikami i bateriami, okablowanie i moduł kontrolny z kamerą.

Drony komercyjne na froncie — do ich produkcji trzeba niewiele

W zasadzie do produkcji drona potrzeba tylko: ramy, baterii, silników elektrycznych z wirnikami, kamery i układu sterującego wraz z anteną. Warto jednak zaznaczyć, że ostatnio łączność radiowa jest zastępowana łącznością przewodową ze stacją kontrolną. W tym przypadku do drona jest dodawana szpula z rozwijanym światłowodem dzięki, któremu są one niemożliwe do zakłócenia.

Rosyjski twór wygląda na drona bombardującego typu "Baba Jaga", ale raczej rama składająca się z dwóch desek nie będzie miała wytrzymałości niezbędnej do przeniesienia np. 20 kg ładunku. Jednakże przeniesienie np. jednego pocisku moździerzowego powinna wytrzymać.

Warto też zaznaczyć, że Rosjanom nawet nie chciało się wygładzić desek choćby pilnikiem, aby zmniejszyć opór aerodynamiczny, co raczej negatywnie wpłynie na zasięg i utrudni kontrolę nad dronem w przypadku wietrznych warunków.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie