Dostawy F‑16 nie rozwiążą problemu. Eksperci oceniają, co naprawdę może pomóc Ukrainie
Po przełamaniu niemieckiego oporu w kwestii dostarczenia Ukrainie Leopardów 2, powraca kwestia wsparcia Ukrainy zachodnimi samolotami. Specjaliści zwracają uwagę, że samoloty mogą nie być dla Ukrainy optymalnym wsparciem, a Kijów bardziej skorzysta na dostawach zupełnie innego sprzętu.
27.01.2023 08:49
Od dostaw F-16 ważniejsze jest wzmocnienie ukraińskiej obrony przeciwlotniczej – takie wnioski wynikają z analizy przedstawionej przez pułkownika Maximiliana Bremera z Air Mobility Command i Kelly Grieco z thinktanku Stimson Center, zajmującego się bezpieczeństwem międzynarodowym.
Zdaniem ekspertów koncepcja, która przewiduje dostarczenie Ukrainie nowoczesnych samolotów wielozadaniowych, zakłada przyjęcie przez Kijów strategii NATO, która zakłada konieczność uzyskania przewagi powietrznej. To strategia skuteczna, ale kosztowna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Może mieć sens w przypadku NATO, a zwłaszcza lotnictwa Stanów Zjednoczonych, które od dziesięcioleci ćwiczy i udoskonala metody przełamywania obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Przeniesiona w realia Ukrainy, może narazić ją na niepotrzebne straty i marnowanie zasobów.
Niebo bez rosyjskich samolotów
Wojna w Ukrainie pokazuje, że jest możliwe inne rozwiązanie. Doświadczenia wynikające z niemal roku starć pokazują, że Rosja – walcząca początkowo o swobodę działania na ukraińskim niebie – mimo dużej przewagi nigdy tej swobody nie zdobyła i obecnie bardzo rzadko wykorzystuje samoloty nad terytorium Ukrainy.
Dlatego właściwą strategią dla Ukrainy jest nie wywalczenie przewagi w powietrzu, ale zagwarantowanie, że Rosja tej przewagi nigdy nie zdobędzie.
Gwarantem tego jest skuteczna, sprawnie działająca obrona przeciwlotnicza. I taką obroną Ukraina dysponuje (do wybuchu wojny miała ją najlepiej rozwiniętą w Europie). Problem polega na tym, że Rosjanie – którym nie udało się zlokalizować i zniszczyć stanowisk ukraińskiej OPL – zmienili strategię i próbują unieszkodliwić ją w inny sposób.
Wojna na wyczerpanie
Służą temu masowe ataki dronów i pocisków samosterujących na cele cywilne. Chęć obronienia miast zmusza Ukrainę do zużywania bardzo cennych zasobów rakiet przeciwlotniczych – ratując cywilów, ukraińskie wojsko pozbywa się topniejących zapasów pocisków ziemia-powietrze.
Zdaniem ekspertów krótkoterminowy sukces – czyli obronienie w czasie zimy infrastruktury energetycznej – może uniemożliwić Ukrainie sukces długofalowy, jakim jest utrzymanie kontroli nad własnym niebem.
Jak zauważają płk Bremmr i Kelly Grieco, Zachód musi zintensyfikować wysiłek związany z dostarczaniem Ukrainie nowoczesnych systemów przeciwlotniczych. Chodzi o to, aby zmniejszyć, a z czasem wyeliminować uzależnienie Kijowa od systemów S-300, które są produkowane w Rosji, a których zapasy w krajach mogących pomóc Ukrainie zostały wyczerpane.
Sukces w dłuższej perspektywie
Jednocześnie ukraińskie władze mogą zostać zmuszone do podjęcia dramatycznej decyzji, by nie przechwytywać każdej rosyjskiej rakiety. Oznacza to, że kosztem zniszczenia części infrastruktury i cierpienia ludności cywilnej, Ukraina zachowa zdolność do obrony własnego nieba przed rosyjskimi samolotami, a tym samym – w dłuższej perspektywie – może zapewnić sobie warunki do wygrania wojny.
Warto podkreślić, że ekspercka analiza nie jest oficjalnym stanowiskiem amerykańskiej administracji – została opatrzona zastrzeżeniem, że "nie musi odzwierciedlać poglądów Departamentu Obrony ani Sił Powietrznych USA".
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski