Atak kilkuset dronów na Ukrainę. Przedarło się tylko kilkanaście
W nocy z 5 na 6 czerwca 2025 roku Rosjanie zaatakowali Ukrainę masą kilkuset dronów Shahed. Mimo tego Ukraińcy sprawili, że tylko nieliczne egzemplarze doleciały do celu. Wyjaśniamy, jak to robią.
Rosjanie użyli w tym ataku aż 407 dronów Shahed w towarzystwie 36 pocisków manewrujących i kilku innych typów uzbrojenia. Warto jednak zaznaczyć, że aż 199 rosyjskich dronów zostało zestrzelonych, a kolejne 169 rozbiło się samodzielnie lub dzięki "pomocy" systemów walki elektronicznej.
Oznacza to, że w cele lub ich pobliże trafiło tylko 39 dronów, kierowanych przez prosty system naprowadzania obecny w większości produkowanych w Rosji irańskich Shahedów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drony Shahed — wiele typów za spore pieniądze
Drony Shahed będące najczęściej używanym przez Rosjan środkiem ataku występują w wielu wariantach. Najnowsze modele wyposażone są w silniki turboodrzutowe oraz zaawansowane systemy naprowadzania, które przewyższają precyzją powszechnie stosowane połączenie nawigacji satelitarnej i inercyjnej. Jednakże ich koszt jest bardzo wysoki, sięgający ponad miliona dolarów za sztukę, przez co nie są częstym widokiem.
Bardziej popularne są drony z serii Shahed-136 charakteryzujące się prostą konstrukcją w układzie skrzydła delta, o długości 3,5 metra i rozpiętości 2,5 metra z dwoma statecznikami pionowymi. Początkowo ich cena wynosiła kilkadziesiąt tysięcy dolarów przy zakupie z Iranu, ale rosnące zapotrzebowanie na części oraz wymagania Rosjan dotyczące produkcji licencyjnej w kraju podniosły koszt jednostkowy do kilkuset tysięcy dolarów. Warto wspomnieć, że część płatności za irańskie drony Rosja uregulowała w złocie.
Broń terroru i wabik na obronę przeciwlotniczą
Shahedy-136 ważą 200 kg, z czego początkowo 50 kg stanowiła głowica bojowa zastąpiona w najnowszej produkcji wariantem 90-kilogramowym. Reszta masy to zapas paliwa dla chińskiego silnika spalinowego typu boxer. Początkowo były to chińskie kopie niemieckiego silnika LIMBACH L550 E, ale teraz mogą to być jakikolwiek zbliżone jednostki. Paliwo wystarcza na lot o długości nawet 2500 kilometrów.
System naprowadzania tych dronów jest bardzo prosty, umożliwiając jedynie poruszanie się po wcześniej zaplanowanej trasie. Nie są one w stanie wykrywać i omijać przeszkód, co doprowadziło do m.in. uderzenia w czarnobylską Arkę. Dokładność naprowadzania jest niska i w zasadzie pozwala trafić jedynie cele wielkości osiedla. Z tego względu Shahedy są stosowane jako broń terroru do zastraszania mieszkańców miast bądź w charakterze wabików mających odciągnąć uwagę ukraińskiej obrony przeciwlotniczej od środków takich jak pociski manewrujące.
Z czasem Rosjanie wprowadzili pewne ulepszenia do Shahedów, takie jak malowanie ich na czarno czy dodanie routerów na kartę SIM. Druga modyfikacja pozwala na śledzenie miejsca zestrzelenia drona (utrata sygnału), co umożliwia mapowanie rozmieszczenia i skuteczności ukraińskiej obrony antydronowej w celu znalezienia luk użytecznych w kolejnych atakach.
Obrona przed dronami Shahed — oto jak Ukraińcy sobie radzą
Drony Shahed poruszające się po stałej trajektorii z prędkością do 180 km/h są bardzo łatwym celem, ale strzelanie do nich np. pociskami z systemu IRIS-T SLM to marnotrawstwo. Najlepiej w ich eliminacji sprawdzają się systemy lufowe pokroju Geparda, ale tych Ukraińcy mają stanowczo za mało.
Z tego względu normą stały się ruchome grupy interwencyjne na pickupach wyposażone np. w wielkokalibrowe karabiny maszynowe Browning M2 czy nawet armaty M75 kal. 20 mm, starające się zestrzelić drony na trasie ich przelotu. Ta jest znana m.in. dzięki sieci mikrofonów zdolnych wykryć charakterystyczny dźwięk Shahedów.
Ponadto w polowaniu na drony uczestniczą piloci samolotów myśliwskich MiG-29 czy F-16, a ostatnio pojawiły się ukraińskie eksperymenty autonomicznych wieżyczek zdolnych samodzielnie zestrzeliwać Shahedy bez udziału człowieka.