Antarktyda. Radioaktywny pył odkryty pod lodem
Badacze z trzech krajów odkryli na Ziemi pozostałości po eksplozji supernowej. Możliwe, że nasza planeta nadal przechodzi przez chmurę pyłu pozostawioną po kosmicznej eksplozji.
Supernowa to termin określający śmierć gwiazdy, która na skutek zapadania się pod własnym ciężarem, eksploduje tworząc mgławicę skał i pierwiastków. Supernowe są głównym mechanizmem rozprzestrzeniania się w kosmosie pierwiastków cięższych niż żelazo.
Jego izotop żelazo-60, który znajduje się na Ziemi, może pochodzić wyłącznie z wybuchu supernowych. Chociaż powstawał też na naszej planecie podczas jej formowania, to rozpad połowiczny żelaza-60 wynosi 2,6 mln lat. Izotop "naturalnie" występujący na Ziemi, musiał więc już zniknąć jakiś czas temu.
Teraz jego ślad znaleźli naukowcy z Australii, Austrii i Niemiec. Przetransportowali oni 500 kg świeżego śniegu z Antarktydy do Monachium. Tam sprawdzili go pod kątem występowania izotopu żelaza-60. Aby potwierdzić, że mają do czynienia z pyłem z supernowej, naukowcy sprawdzili śnieg na obecność manganu-53, innego pierwiastka powstającego głównie z supernowych. Okazało się, że w śniegu znaleźli także i ten izotop.
Według naukowców pył pochodzi z supernowej, która eksplodowała pomiędzy 3 a 1,5 mln lat temu.
Źródło: Physical Review Letters