Pociski przeciwpancerne Pirat dla polskiego wojska przyszłości. Ćwiczenia "Złamana akacja"

Pociski przeciwpancerne Pirat dla polskiego wojska przyszłości. Ćwiczenia "Złamana akacja"21.06.2023 14:09
Żołnierz z naramienną wyrzutnią PPK Pirat
Źródło zdjęć: © Mesko

Żołnierze 12. Brygady Zmechanizowanej wzięli udział w ćwiczeniach "Złamana akacja". Były one częścią seminarium, poświęconego przyszłości polskich oddziałów piechoty zmotoryzowanej, a żołnierze otrzymali sprzęt, który – oficjalnie – nie jest jeszcze na wyposażeniu polskiej armii. Były to m.in. przeciwpancerne pociski kierowane Pirat. Co wiemy o tej broni?

O ćwiczeniach "Złamana akacja", ich przebiegu i celach seminarium, którego były częścią, opowiedział w serwisie Defence 24 ppłk Maciej Szpak, dowódca 1. batalionu piechoty zmotoryzowanej 12. Brygady Zmechanizowanej.

"(…) omawiano także struktury i wyposażenie, które obecnie posiadają pododdziały zmechanizowane i zmotoryzowane, (…) oraz potencjalne elementy wyposażenia, których obecnie nie ma na stanie w 12BZ, a które potencjalnie mogłyby podnieść elastyczność wykorzystania oraz ich efektywność w kontekście nowoczesnego pola walki i zagrożeń" – stwierdził podpułkownik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W praktyce oznacza to, że żołnierze między innymi testowali wykorzystanie aplikacji ATAK, służącej do planowania i prowadzenia różnych działań, a także nieoczywisty w Wojsku Polskim sprzęt, jak miniaturowe drony, karabinki klasy mini, granatniki powtarzalne czy przeciwpancerne pociski kierowane Pirat.

PPK Pirat to przykład opracowanej w Polsce broni, która – choć pod względem specyfikacji może wydawać się podobna do wielu innych modeli, dobrze wpasowuje się w aktualne potrzeby Wojska Polskiego.

APR - Amunicja Precyzyjnego Rażenia

Geneza tej broni sięga rozpoczętego ponad dekadę temu polskiego programu Amunicji Precyzyjnego Rażenia. Jego celem było opracowanie różnego rodzaju pocisków naprowadzanych na odbite światło lasera, a kluczowym elementem takiej broni jest głowica, odpowiedzialna za detekcję odbitej od celu wiązki i naprowadzanie na niego pocisku.

Taka głowica powstała, dzięki czemu gotowe do produkcji są już naprowadzane laserowo pociski artyleryjskie kalibru 155 mm (do Kraba czy armatohaubicy K9). Trwają jeszcze prace nad pociskam moździerzowymi kalibru 120 mm (do moździerza Rak), a trzecim elementem programu jest właśnie PPK Pirat.

Każdy z tych pocisków może być naprowadzany w ten sam sposób – za pomocą dowolnego wskaźnika, zbudowanego według natowskiej specyfikacji, w tym opracowanego w Polsce modelu LPC-1.

Cel może podświetlić żołnierz obsługujący wyrzutnię pocisków, ale także np. dron, dowolny pojazd czy obserwator znajdujący się w zupełnie innym miejscu niż wyrzutnia. Celność strzału jest bardzo duża – jeśli wiązka światła nie zostanie zakłócona czy przerwana, taki sposób naprowadzania oznacza z reguły trafienie "w punkt".

Rozwój Pirata

Rozwój tworzonego przez Mesko S.A. Pirata przebiegał początkowo w podobny sposób, jak słynnego pocisku przeciwlotniczego Grom i jego doskonalszego następcy, Pioruna.

W ich przypadku fundamentem prac była licencja na rosyjski MANPADS Igła-M, którego produkcja pozwoliła zdobyć Polakom kompetencje w zakresie budowy pocisków przeciwlotniczych i – w konsekwencji – zbudować broń tego typu zaliczaną do najlepszych na świecie.

W przypadku Pirata takim fundamentem był ukraiński pocisk przeciwpancerny Korsar, z którego zaczerpnięto rozwiązania w zakresie napędu i układu aerodynamicznego. Kluczowym podzespołem pozostaje jednak opracowana w Polsce głowica z układem naprowadzania.

Charakterystyka PPK Pirat

PPK Pirat to lekki pocisk wystrzeliwany z wyrzutni naramiennej lub trójnogu. W pierwszym przypadku waga całego zestawu nieznacznie przekracza 10 kg. Pirat ma 107 mm średnicy i zasięg 2,5 km. Jego niewielka, ok. 2,5-kilogramowa głowica pozwala na przebicie 550 mm RHA (jednolita stal pancerna - to przelicznik pozwalający na łatwe porównywanie odporności pancerzy i przebijalności pocisków).

Pocisk może atakować cel w dwóch trybach – lecąc po linii prostej, ale także uderzając od góry, co daje szansę na zniszczenie nawet dobrze opancerzonych pojazdów, jak współczesne czołgi. Warto podkreślić, że obok zastosowania taniej głowicy, Pirat może być w razie potrzeby wyprodukowany z droższym rozwiązaniem o znacznie większej przebijalności, sięgającej 1000 mm RHA.

Znaczenie PPK Pirat

Pirat od samego początku był tworzony jako lekka, niskokosztowa broń – element pośredni pomiędzy ciężkimi pociskami przeciwpancernymi, a granatnikami. Jej podstawowym celem miały być nie czołowe pancerze nowoczesnych czołgów, ale przede wszystkim lżejsze cele – zbyt "twarde", by zniszczyć je bronią strzelecką, a jednocześnie zbyt mało wartościowe, by marnować na nie drogie, wyrafinowane pociski przeciwpancerna jak Spike czy Javelin.

Pirat ma niszczyć przede wszystkim bojowe wozy piechoty, transportery opancerzone, różnego rodzaju ciągniki artyleryjskie, inne pojazdy gąsienicowe albo umocnienia polowe. To cele, które trzeba zniszczyć, ale używanie do tego Javelina, Spike’a LR czy Brimstone’a byłoby marnotrawstwem, na które w przypadku dłuższego, pełnoskalowego konfliktu nie stać żadnego kraju.

Pozyskanie właśnie takiego sprzętu zakłada polski program Pustelnik. Dzięki zastosowaniu pocisków takich jak Pirat, trzy-cztery razy tańszych do cięższych PPK, możliwe stanie się masowe zastosowanie tej broni i nasycenie wojsk lądowych bronią przeciwpancerną.

Przyszłość pocisku Pirat

Według deklaracji producenta Pirat jest już gotowy: broń została opracowana, zbudowana i przetestowana, i działa zgodnie z oczekiwaniami. Testowano jej użycie nie tylko przez żołnierzy, ale także przez opracowanego w Tarnowie robota bojowego Perun.

Aby PPK Pirat trafił na wyposażenie polskiego wojska, potrzebna jest decyzja na poziomie dowództwa generalnego, bo – jeśli wierzyć w słowa szefa MON-u – resort decyzję uzależnia od "opinii docelowego użytkownika". Jednocześnie wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz zapowiada zakup Pirata "w najbliższych miesiącach".

Choć stanowisko MON-u wydaje się neutralne, może – na co zwraca uwagę m.in. cywilny analityk Jarosław Wolski – budzić zdziwienie i zaniepokojenie co do dalszych losów Pirata.

Szef MON-u Mariusz Błaszczak jasno deklaruje bowiem np. zamiar kupienia kolejnej transzy Javelinów. W przypadku pocisku opracowanego w Polsce, którego zakup oznaczałby pozostanie w kraju nawet 85 proc. wydanej kwoty, tak jednoznacznej deklaracji – na razie – nie ma.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.