Żołnierze specnazu. Rosyjska elita korzysta z izraelskiej optoelektroniki
02.08.2022 14:46, aktual.: 03.08.2022 19:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosyjska wojskowa elita już nieraz została przyłapana na wykorzystywaniu zagranicznego wyposażenia. Tym razem mamy przypadek rosyjskiego żołnierza, który na swoim karabinku AK-74M wspartym pakietem modernizacyjnym Obwies ma zamontowany celownik kolimatorowy ITL MARS.
Niedawno widzieliśmy rosyjskich żołnierzy specnazu z amerykańskimi celownikami holograficznymi EOTECH lub kolimatorami od szwedzkiej firmy Aimpoint. Tymczasem poniżej mamy zdjęcie rosyjskiego żołnierza z dość unikatowym kolimatorem MARS od izraelskiej firmy ITL Optronics.
ITL Optronics MARS — rewolucyjny kolimator zaprojektowany dla karabinka Tavor
MARS jest skrótem od Multi-purpose Aiming Reflex Sight, a sam kolimator był projektowany równolegle z karabinkiem Tavor TAR-21, czyli w latach 90. Jest to wielozadaniowy celownik kolimatorowy, z którym zintegrowano też emiter lasera widocznego w świetle widzialnym lub podczerwieni (przydatny podczas wykorzystywania noktowizji). Dodatkowo kolimator ma też wbudowane awaryjne mechaniczne przyrządy celownicze.
Była to wizjonerska konstrukcja, która wyprzedzała swoją epokę, aczkolwiek dzisiaj znajdziemy na rynku ciekawsze rozwiązania pokroju np. celowników holograficznych EOTECH lub bardzo podobnych konstrukcji od chińskiej firmy Holosun. Znak celowniczy w celowniku MARS to prosta kropka o wielkości 1 MOA, a zasilanie zapewnia jedna bateria typu AA.
Czas działania to już mało imponujące w dzisiejszych czasach ok. 200 godzin, ale MARS ma bardzo ciekawą funkcję. Jest nią wbudowany detektor ruchu, który wyłącza kolimator po 10 minutach bezruchu. Z kolimatorem jest też zintegrowany system szybkiego montażu/demontażu przystosowany do szyn typu Picatinny, ale sama optyka jest stosunkowo wysoka. Sprawia to, że jej używanie na karabinku AK bez kolby z poduszką policzkową wygodne nie będzie.
Te izraelskie celowniki były dość rzadkie na cywilnym rynku i z tego względu osiągają duże ceny pokroju nawet 2 tys. dolarów.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski