Zaskakujący pomysł Rosjan. Tak próbują chronić drony zwiadowcze

Rosyjskie drony rozpoznawcze z rodziny Zala służą Rosjanom za oczy dla artylerii umożliwiając atakowanie celów w głębi terytorium ukraińskiego za pomocą pocisków balistycznych Iskander-M w bardzo krótkim czasie.

Dzieje się tak, ponieważ Rosjanie opanowali możliwość przesyłania szyfrowanej transmisji wideo w czasie rzeczywistym. Niestety ukraińskie zagłuszarki już nie radzą sobie tak dobrze jak wcześniej i jedyną gwarancją zapewnienia tajności na tyłach jest fizyczna eliminacja takiego drona.

Do niedawna całkiem dobrą i niskokosztową metodą było stosowanie dronów taranujących, ale teraz pokładowe zagłuszarki rosyjskich dronów mogą uczynić takie próby niemożliwymi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjskie zagłuszarki mają za zadanie oślepić drona przeciwnika poprzez zagłuszenie transmisji obrazu z kamery stacji pilota. Takie działanie co najmniej bardzo utrudnia przeprowadzenie precyzyjnego uderzenia.

Ze względu na rozmiary oraz moc możliwe, że efektywny zasięg rosyjskiej zagłuszarki będzie wynosił parę lub kilkanaście metrów. Ponadto w celu oszczędzania energii rosyjskie rozwiązanie ma przez większość czas działać w trybie uśpienia i aktywować się jedynie tylko w przypadku wykrycia w niewielkiej odległości silnego sygnału wykorzystywanego do przesyłania transmisji wideo.

Warto jednak zaznaczyć, że rosyjskie rozwiązanie jest bezużyteczne wobec dronów wspartych sztuczną inteligencją, które dzięki np. widzeniu komputerowemu mogą podążać za danym obiektem w pełni autonomicznie. Ukraińcy przy pomocy Zachodu odnoszą sukcesy na tym polu, a innym rozwiązaniem jest użycie np. pary dronów.

Pierwszy np. oświetlałby cel wiązką lasera z większej odległości, a drugi wyposażony w prostą laserową półaktywną głowicę (niepodatna na zagłuszenie) naprowadzałby się na podświetlany cel. Pozostaje też dodanie modułu, który naprowadzałby się na źródło zagłuszeń jak w niektórych rozwiązaniach wojskowych.