Zajrzeli do rakiety Rosjan. Kubeł zimnej wody dla całego świata
"Północnokoreańska broń zabija Ukraińców" – czytamy w materiale opublikowanym na łamach portalu BBC. Autorka publikacji, Jean Mackenzie, zwraca uwagę na kilka istotnych szczegółów w kontekście użycia przez Rosjan broni produkowanej w Korei Północnej.
06.05.2024 | aktual.: 06.05.2024 19:51
BBC przypomina incydent z pierwszych dni 2024 r. w Ukrainie. Jeszcze 2 stycznia tamtejsza inspektor ds. uzbrojenia Krystyna Kimachuk dowiedziała się, że w Charkowie znaleziono pocisk, jakiego dotąd nie widziano na froncie. Szybko postanowiono zbadać każdy element znalezionego warku rakiety. Kimachuk zaleciła rozmontowanie tego, co pozostało po ostrzale, do ostatniej śrubki.
W trakcie badań rakiety Rosjan inżynierowie napotkali na intrygujący szczegół. Na jednym z elementów pocisku znaleziono literę koreańskiego alfabetu. Im dalej w las, tym więcej dowodów potwierdzających tezę, że to rakieta wyprodukowana w Korei Północnej uderzyła w Ukrainę.
Na części korpusu znaleziono wybity numer 112, który – jak wyjaśnia BBC – z uwagi na stosowany w Korei Północnej tzw. kalendarz dżucze, oznacza rok 2023. To natomiast sygnał, że znaleziona rakieta była fabrycznie nowa – wyprodukowana niedługo przed dotarciem jej do Rosji i wystrzeleniem w stronę Charkowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna dostawa pocisków
Przeprowadzone na znalezionej w Ukrainie rakiecie wyprodukowanej w Korei Północnej badanie wykazało ponadto, że amunicja jest wyposażona w najnowocześniejszą zachodnią elektronikę i inne zachodnie komponenty, które umożliwiają działanie pocisku. Mowa o elementach zarówno z Europy, ale też z USA.
Co również istotne, Rosjanie mają mieć w swoim arsenale potężny zapas broni z Korei Północnej. Eksperci z brytyjskiego think-tanku RUSI szacują, że jeszcze w ubiegłym roku do Rosji miało trafić niemal 7 tys. kontenerów, w których znajdowało się ponad milion pocisków artyleryjskich i rakiet. Dzięki nim Rosjanie mają być w stanie prowadzić ataki z wykorzystaniem taktyki opartej o masowe ostrzały wielu miejsc jednocześnie.
W publikacji BBC czytamy również, że zdolności produkcyjne Korei Północnej są iście imponujące i szacuje się je na kilkaset rakiet rocznie (dla jednego zakładu). Warto podkreślić jednak, że Pjongjang stale dociera do zachodnich technologii, dzięki którym tamtejszy przemysł zbrojeniowy może produkować broń.
W kontekście współpracy Rosji z Koreą Północną, oba państwa nie przyznają się do wspólnych interesów. Analitycy dowiedli jednak (na podstawie zdjęć satelitarnych), że jeden z rosyjskich statków pojawił się w ostatnich miesiącach w północnokoreańskim porcie, gdzie załadowano na niego kontenery z nieznaną zawartością.
Jeśli zaś chodzi o same pociski Pjongjangu, których używają Rosjanie, przede wszystkim są to rakiety KN-23 (Hwasong-11Ga), których produkcję rozpoczęto w 2018 r. Jednocześnie wraki właśnie tej rakiety znajdowano wcześniej w Ukrainie. To pociski, które wizualnie przypominają rosyjskie Iskandery-M. Mierzą ok. 9 m długości i osiągają ok. 1 m średnicy. Za ich napęd odpowiada ta sama jednostka, którą wykorzystano w starszej konstrukcji KN-11, jednak nie jest znana maksymalna prędkość KN-23.
Wiadomo natomiast, że Hwasong-11Ga może dotrzeć na odległość niemal 1000 km od miejsca wystrzelenia. Za precyzję ataku (dokładność szacowana na 35 m) odpowiada natomiast inercyjny system nawigacji. Nie jest znana waga głowicy bojowej tego koreańskiego pocisku, jednak wedle szacunków może to być ok. 500 kg (głowice nuklearne i konwencjonalne).
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski