"Wybuch" w kosmosie. Nawet z Polski będzie go widać
Alfa Monocerotydy to nie najbardziej znanym rojem meteoryt ów, a jego aktywność jest dość nieregularna. W tym roku jednak może być najbardziej okazałym pokazem spadających gwiazd, jaki będziemy mogli oglądać.
Perseidy czy Drakonidy to jedne z lepiej znanych rojów meteorytów, które można obserwować na polskim niebie co roku. Jednak w tym roku być może to mniej znany rój - alfa Monocerotydy - będzie o wiele bardziej widowiskowy.
Radiant (pozorny punkt przecięcia drogi roju) alfa Monocerotydów znajduje się w gwiazdozbiorze Jednorożca. Spadające gwiazdy będzie można zobaczyć na niebie przez większość listopada, ale maksimum roju przypada między 21 a 22 listopada. Zwykle w tym czasie możemy obserwować od kilku do kilkudziesięciu spadających gwiazd na godzinę.
Raz na jakiś czas jednak rój zwiększa swoją intensywność, kiedy Ziemia dryfuje przez szczególnie gęsty pas pyłu i żwiru kosmicznego. Wtedy dochodzi do "wybuchów" meteorytów z roju alfa Monocerotydów, wytwarzając "burzę meteorytów". W takim wypadku możemy zaobserwować nawet tysiąc spadających gwiazd na godzinę.
Jak sugerują Esko Lyytinen i Peter Jenniskens, obserwatorzy z NASA w tym roku będziemy mieli bardzo duże szanse na zaobserwowanie właśnie tej wzmożonej aktywności alfa Monocerotydów. Naukowcy zaznaczają, że "burza meteorytów" będzie widoczna tylko przez krótki czas - od 15 do 40 minut. W Polsce będą widoczne 22 listopada nad ranem ok. 5:30. Również wieczorem będzie można obserwować rój, ale nie będzie on tak intensywny, jak nad ranem.