Wpadka Putina. Nie wie, jak działa system walki radioelektronicznej RB‑333P Lesoczek
Prezydent Rosji twierdzi, że system walki radioelektronicznej Lesoczek jest montowany na prawie wszystkich rosyjskich pojazdach opancerzonych, aby chronić je przed dronami. Ta wypowiedź Putina dowodzi, że prezydent Rosji nie ma pojęcia o systemie, którym się chwali.
24.12.2023 | aktual.: 25.12.2023 10:37
Na wpadkę Putina zwrócił uwagę Maksymilian Dura z serwisu Defence 24, odnosząc się do słów prezydenta Rosji z wielkiej konferencji prasowej, zorganizowanej przez Kreml w połowie grudnia.
Komentując doniesienia o problemach powodowanych przez ukraińskie drony, Putin miał zapewnić, że prawie wszystkie rosyjskie pojazdy opancerzone są chronione przez system RB-333P Lesoczek.
Putin nie mógł się bardziej pomylić, bo Lesoczek ani nie jest masowo montowany, ani nie służy do zwalczania dronów, jednak jego słowa zostały szeroko rozpowszechnione przez kremlowską propagandę.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
RB-333P Lesoczek to rodzaj zagłuszarki, chroniącej pojazd przed zdalną detonacją min i innych wybuchowych pułapek, rozmieszczonych na trasie przejazdu. To rozwiązanie powszechnie stosowane podczas różnych konfliktów asymetrycznych, gdzie głównym zagrożeniem dla pojazdów opancerzonych są różnego rodzaju miny i "ajdiki" (improwizowane ładunki wybuchowe).
W takich warunkach działanie rosyjskiej zagłuszarki ma sens, bo chroni ona przejeżdżający pojazd przed atakiem, dodatkowo utrudniając go poprzez zagłuszanie w najbliższym otoczeniu sygnału GSM.
Sposób na miny, nie na drony
Tymczasem w warunkach wojny w Ukrainie stosowane są przede wszystkim pułapki i miny kontaktowe lub detonujące samoczynnie po wykryciu celu przez własne sensory. Dlatego Lesoczek nie ma większego sensu – chroni przed zagrożeniem, które nie występuje. Jak zauważa Maksymilian Dura:
Lesoczek nie jest dostosowany do przeciwdziałania faktycznemu zagrożeniu, jakim są ukraińskie drony. Co więcej, nie jest prawdą jego masowe stosowanie. Choć rosyjskie zapowiedzi z 2013 roku, gdy Lesoczek miał swoją premierę, przewidywały dostawy liczone w tysiącach egzemplarzy, zdjęcia i materiały wideo z wojny w Ukrainie nie potwierdzają jego masowego użycia.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski