Wojskowa baza, która ma przetrwać dłużej niż ludzkość
Jest takie miejsce na świecie, które ma przetrwać wszystko - bombardowanie, trzęsienie ziemi czy atak nuklearny. Potężne schrony skrywają w swoich wnętrzach wojskowe stanowiska dowodzenia armii Stanów Zjednoczonych - NORAD. To właściwie miasteczko, składające się z 15 trzypiętrowych budynków, z których żaden nie jest trwale połączony z podłożem lub ścianami - wiszą one niejako w powietrzu. W szczytowym okresie zimnej wojny pracowało tam nawet 1000 osób, które w razie ataku na USA mogły sprawnie reagować na zagrożenia w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, a także w kosmosie.
Jest takie miejsce na świecie, które ma przetrwać wszystko - bombardowanie, trzęsienie ziemi czy atak nuklearny. Potężne schrony skrywają w swoich wnętrzach wojskowe stanowiska dowodzenia armii Stanów Zjednoczonych. To NORAD. To właściwie miasteczko, składające się z 15 trzypiętrowych budynków, z których żaden nie jest trwale połączony z podłożem lub ścianami - wiszą one niejako w powietrzu. W szczytowym okresie zimnej wojny pracowało tam nawet 1000 osób, które w razie ataku na USA mogły sprawnie reagować na zagrożenia w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, a także w kosmosie. Całkowicie odcięci od świata, bezpieczni, bo schowani w schronach wykutych we wnętrzu góry żołnierze mogli zapewnić sprawne przeprowadzenie ataku odwetowego i doprowadzić do wojny totalnej. Dzięki temu, że Pentagon na jakiś czas zawiesił działanie bazy, wiemy o niej nieco więcej. Kilka lat temu podjęto decyzję, że w związku z atakami z 11 września 2001 oraz działaniami Rosji, baza zostanie unowocześniona i ponownie włączona do
użytku. Obecnie znów działa, choć wymieniono w niej praktycznie wszystkie instalacje.
Odpowiedź na "dzień zagłady"
2 / 5Cheyenne Mountain Complex jest jedną z ikon zimnej wojny - samowystarczalne, miniaturowe miasto zdolne przetrwać atak nuklearny. Pracę nad jego budową rozpoczęto w roku 1961. Władze doszły wówczas do wniosku, że największym zagrożeniem dla USA jest atak przeprowadzony z powietrza przy użyciu bombowców strategicznych i pocisków balistycznych dalekiego zasięgu. Zdecydowano zatem, że potrzebny jest kompleks, który przetrwa uderzenie atomowe, zapewni ciągłość komunikacji i dowodzenia, a także będzie w stanie śledzić każdy obiekt zmierzający w stronę USA. Wybór padł na górę Cheyenne. Po pięciu latach drążenia tuneli i wywiezieniu dziesiątek tysięcy ton urobku powstało centrum dowodzenia NORAD.
Budynki, które nie stykają się ze ścianami i podłożem
3 / 5Wewnątrz góry wybudowano piętnaście trzypiętrowych budynków (o łącznej powierzchni około 16 000 m2 kw.), które są zabezpieczone przed przemieszczeniem się na wypadek trzęsienia ziemi lub eksplozji ładunku nuklearnego. W tym celu zawieszono je niejako w powietrzu za pomocą systemu tysiąca specjalnie zaprojektowanych sprężyn. Również połączenia pomiędzy budynkami są elastyczne i odporne na przemieszczenie. Zgodnie z założeniami projektowymi, żaden z budynków, nawet podczas największego trzęsienia, nie powinien przesunąć się więcej, niż o jeden cal - 2,54 cm.
Wewnątrz kompleksu znajdują się także magazyny, w których przechowywane są zapasy żywności, specjalne pomieszczenie, w którym zainstalowano sześć generatorów Diesla, centrum medyczne, własne ujęcie wody oraz typowe dla amerykańskich obiektów rzeczy jak sklep, kawiarnia czy centra fitness.
Atomowe drzwi
4 / 5Wejście do kompleksu strzeżone są przez troje potężnych drzwi. Miłośnicy kina mogą je pamiętać z filmu "Gry wojenne", gdzie wiernie odtworzono ich wygląd i rozmiar. Kompleks ma wytrzymać detonację bomby nuklearnej o mocy 30 megaton, więc odpowiednio mocne muszą być prowadzące do niego drzwi. Każde z nich ważą 25 ton i wyposażone są w detektory oraz filtry zagrożeń chemicznych, biologicznych i radiologicznych. W sytuacji zagrożenia, np. wykrycia ruchów sejsmicznych, w ciągu kilku chwil włazy zamkną się automatycznie. Co więcej, obiekt zaprojektowano w taki sposób, że w przypadku nagłej eksplozji, fala uderzeniowa sama zamknie drzwi.
Nowoczesne technologie wewnątrz góry
5 / 5Baza została unowocześniona nakładem setek milionów dolarów, a najnowsze technologie dostarczyła firma Raytheon. Personel nieustannie monitoruje przestrzeń powietrzną na terenie USA i Kanady, a także w odległości co najmniej 200 km od wybrzeży. Monitorowana jest także przestrzeń kosmiczna. W przypadku wykrycia niepokojących sygnałów pracownicy bazy mają je zidentyfikować, określić rodzaj zagrożenia i sposoby jego neutralizacji.
Musimy pamiętać, że większość informacji o Cheyenne Mountain Complex pochodzi sprzed modernizacji bazy. Amerykanie nie ujawniają skali przebudowy oraz nie mówią o tym, jakie zmiany zostały wprowadzone w jej wnętrzu. Muszą one być jednak spore, skoro armia nie obawia się, że lokalizacja bazy jest już jawna i publicznie znane są niektóre dane techniczne.
_ Leszek Pawlikowski _