Widzieliście te dwa jasne punkty? Dwie planety zafundowały nam widowisko
Początek astronomicznej wiosny uczciliśmy, obserwując na niebie koniunkcję Wenus i Jowisza. Dzięki wyjątkowo dobrym warunkom pogodowym zeszłego wieczora bardzo wiele osób mogło dostrzec wczoraj na niebie to niezwykłe wydarzenie.
Malownicza para, jaką tworzą na niebie Wenus oraz Jowisz pozostanie we względnej bliskości jeszcze przez jakiś czas, jednak lepsze warunki niż 2 marca wieczorem już raczej się nie trafią, gdyż planety zaczynają się już od siebie oddalać. Oczywiście planety w rzeczywistości znajdują się ponad 600 milionów kilometrów od siebie, ale na naszym niebie widoczne są w oddaleniu niewiele większym niż szerokość tarczy Księżyca.
Wielka Koniunkcja Wenus i Jowisza
Określeniem Wielka Koniunkcja nazywamy sytuację, kiedy dwie jasne planety (a takimi właśnie są omawiane Wenus i Jowisz) znajdują się blisko siebie na nieboskłonie, co potęguje ich zauważalność przez obserwatorów z Ziemi. Jeśli niebo będzie bezchmurne, to jeszcze przez kilka kolejnych wieczorów będzie można zobaczyć parę planet nad zachodnim horyzontem w okolicach godziny 19:00. Taka sytuacje nie jest aż tak dużą rzadkością, bo statystycznie planety te zbliżają się do siebie raz na 13 miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rzeczywistości jednak dobra okazja do zaobserwowania takiej koniunkcji zdarza się co 3 lata i 3 miesiące, a aby znalazły się one naprawdę blisko siebie, trzeba czekać latami i mieć nadzieję na dobre warunki atmosferyczne. Sytuacja, w której planety mijają się na niebie tak blisko, że zlewają się w jeden jasny punkt, jest niezwykle rzadka, choć według wyliczeń astronomów miała miejsce 17 czerwca 2 r. p.n.e., przez co wielu badaczy uznaje ten układ za słynną Gwiazdę Betlejemską opisywaną w Biblii.
Czy warto dalej śledzić koniunkcję?
Jak podaje serwis Urania, pod koniec marca do pary planet dołączy odradzający się po nowiu sierp Księżyca. Zjawisko to będzie można zaobserwować przy dobrej pogodzie 22 marca, a już dwa dni później do Wenus, Jowisza i księżycowego sierpa dołączy Uran (choć nie będzie on tak jasny, jak pozostałe i by go dostrzec warto zaopatrzyć się w przynajmniej lornetkę), dając nam możliwość zaobserwowania umownej płaszczyzny, po której planety naszego Układu okrążają Słońce, czyli tak zwanej Ekliptyki.
Pierwszy kwartał 2023 obfituje w astronomiczne wydarzenia, które wam opisywaliśmy. Między innymi pisaliśmy o krwawoczerwonej Zorzy Polarnej, której pojawienie się ma związek z bardzo silnym oddziaływaniem wiatru słonecznego. Z kolei wcześniej udało się nam dostrzec wyjątkową zieloną kometę. Teraz jesteśmy podekscytowani obserwowaniem zachodzącej koniunkcji i ciekawi tego, co ciekawego niebo zademonstruje nam w nadchodzących miesiącach.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski