Ukraiński wojskowy ostrzega. Wskazuje na podejrzane ruchy Rosjan
Rosyjska armia od przynajmniej kilku miesięcy wykorzystuje makiety bezzałogowców Lancet i Zala – twierdzi ukraiński oficer posługujący się pseudonimem ExternalPilot. Zwraca jednak uwagę, że choć teraz agresor nie wystrzeliwuje z konkretnych obszarów dronów, w przyszłości może się to zmienić.
ExternalPilot publikuje na swoim profilu na platformie X zdjęcie pochodzące z drona zwiadowczego Shark. Widać na nim dwa rosyjskie bezzałogowce rozmieszczone w nieokreślonym miejscu na froncie. "Rosjanie od kilku miesięcy stosują makiety dronów" – czytamy na X.
Dodaje jednak, że "kiedy zajdzie taka potrzeba, będą mogli wystartować z tych samych pozycji prawdziwymi dronami". Z tego powodu apeluje, aby nie oznaczać miejsc, w których gromadzone są makiety bezzałogowców jako "martwe strefy" i nie ignorować ich. Możliwe bowiem, że agresor chce w ten sposób uśpić czujność Ukraińców i wykorzystać miejsca z makietami dronów do wystrzelenia z nich w przyszłości prawdziwych bezzałogowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warto podkreślić jednak, że stosowanie makiet sprzętu bojowego nie jest nową taktyką Rosjan. Stosują ją również Ukraińcy, choćby w przypadku rozmieszczania na froncie dmuchanych HIMARS-ów. Rosjanie zaś w przeszłości stosowali m.in. drewniane makiety czołgów T-72, ale też decydowali się tworzyć fałszywe samoloty, które w istocie były dwuwymiarowymi malowidłami na płytach lotnisk. Tego typu działania pozwalają przyciągnąć uwagę przeciwnika, by ostrzelał cele (cennymi pociskami), które właściwie są konstrukcjami bez żadnej wartości.
Przypomnijmy, że widoczne na zdjęciach makiety mają odwzorowywać drony Lancet i Zala. To jedne z popularniejszych konstrukcji, którymi Rosjanie atakują Ukrainę.
Pierwsze z nich, Lancety (Lancet-3), to konstrukcje zdolne do prowadzenia misji obserwacyjnych i rozpoznawczych. W praktyce jednak najczęściej przenoszą ładunki wybuchowe (o masie do 3 kg), by likwidować wrogie cele. Mierzą ponad 1,6 m długości, natomiast waga pojedynczego egzemplarza to 12 kg. Donośność tego bezzałogowca sięga ok. 40 km, z kolei maksymalna jego prędkość wynosi 110 km/h.
Druga konstrukcja widoczna na zdjęciu opublikowanym przez ExternalPilot to natomiast Zala 421, bezzałogowiec podobnego przeznaczenia co Lancet. Waży 1,4 kg i może przenosić kilkukilogramowe ładunki na odległość do 15 km, rozpędzając się przy tym do prędkości maksymalnej 150 km/h. Jego produkcję rozpoczęto w 2008 r. i jest ona kontynuowana do dziś.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski