Ukrainie odmówili. Sami mocno inwestują w tę broń
Niemieckie ministerstwo obrony planuje zakup kilkuset pocisków Taurus Neo. Najprawdopodobniej będą to zmodyfikowane warianty pocisków Taurus, których transferu do Ukrainy odmówiono.
28.10.2024 | aktual.: 28.10.2024 18:46
Plany związane z pozyskaniem pocisków Taurus Neo potwierdził w wywiadzie dla dziennika "Der Spiegel" niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Koszt tego przedsięwzięcia może sięgnąć nawet 2,1 mld euro, dzięki wydaniu których niemiecka armia miałby otrzymać nawet 600 tego typu pocisków.
Tajemnicze pociski manewrujące Taurus Neo
Specyfikacja Taurus Neo nie jest znana, będzie to jednak najprawdopodobniej modernizacja dobrze znanych pocisków manewrujących Taurus KEPD 350. To broń dalekiego zasięgu - pozwala atakować cele oddalone o nawet 500 km. Są to pociski wykonane w technologi stealth (trudnowykrywalności), które mierzą ok. 5 m długości i posiadają ważące ok. 500 kg głowice MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator, Highly Sophisticated and Target Optimised). W zależności od celu może ona zostać zdetonowana jak klasyczny pocisk odłamkowo-burzący lub z opóźnieniem.
W tej chwili nie wiadomo, jakie ulepszenia zostaną wprowadzone w Taurus Neo. Spekuluje się, że nowa wersja pocisku może zostać ulepszona pod względem zasięgu, celności i efektywności unikania systemów obrony powietrznej wroga. Nosicielem pocisków Taurus Neo powinny zostać myśliwce Eurofighter Typhoon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy odmówiły pomocy Ukrainie
Pociski manewrujące dalekiego zasięgu są jedną z broni, o jaką od miesięcy mocno zabiegają władze w Kijowie. Na ich apele odpowiedziały m.in. Londyn oraz Paryż, dostarczając pociski manewrujące Storm Shadow i SCALP-EG. Ich zasięg również szacowany jest na ok. 500 km.
Berlin, chociaż jest w gronie największych sojuszników Ukrainy, w przypadku tego rodzaju broni ma inne podejście. Większość niemieckich polityków uważa, że przekazanie Ukrainie pocisków manewrujących Taurus mogłoby przyczynić się do jeszcze większej eskalacji trwającego konfliktu (np. po ukraińskich atakach z wykorzystaniem tej broni na cele znajdujące się w Rosji). Poza tym pojawiały się sugestie, że do prawidłowego użycia pocisków manewrujących Taurus niezbędna byłaby w Ukrainie obecność niemieckich żołnierzy, a to dla Berlina również nieakceptowalny scenariusz.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski