Testy koreańskiej wyrzutni. Może trafić w ręce Rosjan

Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej, osobiście nadzorował testy nowej wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej kalibru 240 mm. Jak podaje oficjalna agencja prasowa KCNA, ta nowa technologia ma zostać włączona do arsenału armii Korei Północnej jeszcze w bieżącym roku.

Podczas tej okazji, Kim Dzong Un wygłosił oświadczenie, w którym podkreślił swoje ambicje związane z rozwojem produkcji nowych systemów uzbrojenia. Jak cytuje KCNA, przywódca Korei Północnej powiedział, że "chce podnieść na wyższy poziom produkcję tego i innych nowych systemów uzbrojenia aby wzmocnić zdolności bojowe armii".

Komunikat wydany przez KCNA informuje, że osiem pocisków "trafiło w wyznaczone cele demonstrując potencjał niszczący". To sugeruje, że nowa wyrzutnia rakietowa posiada znaczne możliwości ofensywne.

Jednakże, Ministerstwo Obrony Korei Południowej wyraziło swoje wątpliwości co do prawdziwości tych testów. Jak podano, nie byli w stanie potwierdzić, czy te testy rzeczywiście miały miejsce.

Eksperci, na których powołuje się AFP, podejrzewają, że Pjongjang może przeprowadzać testy nowych systemów rakietowych i artyleryjskich z myślą o ich wykorzystaniu w konflikcie zbrojnym na Ukrainie. Według nich, te nowe technologie mogą zostać wysłane do Rosji, która obecnie prowadzi działania wojenne przeciwko Ukrainie.

Niedawno informowaliśmy, że Korea Północna wspiera Rosję w konflikcie na Ukrainie, dostarczając broń, co traktuje jako możliwość testowania jej w realnych warunkach bojowych. Dowódca Armii Pacyfiku generał Charles Flynn twierdzi, że dla Pjongjangu jest to niepowtarzalne "laboratorium". Ukraina alarmuje, że współpraca ta ma znaczący wpływ na konflikt, podając przykłady dostarczanych przez Koreę Północną artyleryjskich i balistycznych pocisków, które mają znaczącą siłę rażenia.