Tajemnicza broń pod samolotem Ukraińców. Widać ją na filmie
Ukraińskie siły zbrojne testują nowy typ broni, która była dotąd nieznana opinii publicznej. Nagranie przedstawiające przelot bombowca z tajemniczą amunicją opublikowali sami Ukraińcy. Na filmie widać podwieszoną pod Su-24M kierowaną bombę powietrzną. Maszynie towarzyszył drugi samolot, lecący tuż obok bombowiec Su-27UB.
Ukraińcy regularnie usprawniają sprzęt, który wykorzystują w swoim arsenale. Tylko w ostatnich tygodniach do sieci trafiło nagranie, które przedstawia zupełnie nowe zastosowanie dla popularnych w konflikcie bezzałogowców. Ukraińskie siły zbrojne postanowiły wyposażyć drony w termit, tworząc w ten sposób latający miotacz ognia. Pomysł szybko podchwycili Rosjanie, którzy w ten sam sposób zaczęli modyfikować bezzałogowce.
Ukraińcy testują nową broń
Teraz natomiast dowiadujemy się, że w Ukrainie trwają testy zupełnie nowej broni, której dotąd nie używano na froncie. "Bombowiec wykonuje lot próbny, aby przetestować nową kierowaną bombę powietrzną" – czytamy na kanale lotnictwa bojowego Ukrainy na Telegramie. Ukraińcy zwracają uwagę, że lot odbywa się w szyku bojowym "skrzydło w skrzydło". Tuż obok Su-24M przelatuje bowiem Su-27UB.
Co wiadomo o nowej konstrukcji? Ukraiński portal Defense Express zauważa, że jedną z opcji jest to, iż obrońcy pracują nad odpowiednikiem rosyjskiej kierowanej bomby UMPK. Druga możliwość zakłada natomiast, że tajemnicza broń to odpowiednik francuskiego AASM Hammer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Defense Express zauważa, że jest jeszcze jedna możliwość. Odnosi się ona do doniesień z ostatnich tygodni, z których to wynikało, że USA produkują dla Ukrainy bombę rakietową ERAM, której zasięg ma przekraczać 450 km. W kontekście trzeciej opcji warto zaznaczyć, że nie istnieje wiele informacji dotyczących tej amunicji. Wiadomo natomiast, że przewidywana wielkość produkcji bomb ERAM sięga do 1000 sztuk w ciągu roku.
Radziecki bombowiec taktyczny Su-24M
Choć specyfikacja nowej broni Ukraińców pozostaje tajemnicą i nie są znane żadne szczegóły, które pozwoliłyby określić użyteczność bomby w warunkach bojowych, warto pochylić się nad samolotem, który przenosi tę amunicję.
Su-24M, znany również jako Fencer, to radziecki bombowiec taktyczny zaprojektowany z myślą o wykonywaniu misji bojowych w trudnych warunkach pogodowych. Ten wszechstronny samolot odgrywał kluczową rolę w siłach zbrojnych ZSRR i nadal jest aktywnie użytkowany przez wiele krajów na całym świecie, w tym również przez Ukrainę, która przystosowała go do przenoszenia nowej broni.
Su-24M produkowany przez biuro konstrukcyjne Suchoja miał za zadanie zastąpić starsze modele bombowców radzieckich, takie jak Su-7 i Tu-16. Prace nad tym modelem rozpoczęły się na początku lat 60., a pierwszy lot prototypu odbył się w 1967 r. Samolot wszedł do służby w 1974 r., a jego ulepszona wersja, Su-24M, pojawiła się w latach 80.
Maszyna cechuje się wyjątkową konstrukcją, w której zastosowano technologię zmiennej geometrii skrzydeł. Dzięki temu samolot może szybko dostosowywać się do różnych warunków lotu, zapewniając optymalną aerodynamikę i manewrowość. Bombowiec jest napędzany przez dwa silniki AŁ-21F-3A, które umożliwiają osiągnięcie prędkości maksymalnej wynoszącej ponad 1,6 tys. km/h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Su-24M z nową bronią Ukraińców
Su-24M wyróżnia się szerokim wachlarzem uzbrojenia, co czyni go niezwykle wszechstronnym bombowcem na polu walki. Jego główne uzbrojenie to działko automatyczne GSh-6-23 kal. 23 mm, które jest zdolne do oddawania 9,5 tys. strzałów na minutę. Ponadto samolot może przenosić do 8 t bomb, rakiet kierowanych i niekierowanych, a także pocisków powietrze-ziemia i powietrze-powietrze na 10 podwieszeniach.
Samolot wyposażono również w zaawansowane systemy nawigacyjne i awioniczne, takie jak radar obserwacji bocznej PNS-24M, system optoelektroniczny Kaira-1 oraz systemy samoobrony, w tym wyrzutnie flar i dipoli. Dzięki temu Su-24M jest przygotowany do przeprowadzania dokładnych ataków na cele naziemne, nawet w trudnych warunkach bojowych.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski