Ta strata zaboli Rosjan. Dziesiątki maszyn poszły z dymem
Z frontu docierają kolejne informacje dotyczące ataku Ukraińców przeprowadzonego w kierunku okupowanego Krymu. Właśnie tam, a konkretniej w okolicy Cape Fiolent (obok Sewastopola), armia obrońców zniszczyła rosyjski magazyn dronów Shahed. Wiadomo, jak duże straty ponieśli Rosjanie.
02.07.2024 15:32
W działaniach Ukraińców od kilku tygodni widać pewną analogię. Przypomnijmy, że jeszcze w ostatnich tygodniach czerwca obrońcy uderzyli w jeden z magazynów w Jejsku, który – jak się później okazało – stanowił miejsce, w którym Federacja Rosyjska gromadziła drony Shahed-136 znane w Rosji pod nazwą Gierań-2.
Nie minęło dużo czasu, a Ukraińcy przeprowadzają atak podobny do poprzedniego. Tym razem jednak celem ostrzału okazała się okolica Sewastopola na okupowanym Krymie. Dokładnie w tym miejscu (Cape Fiolent) Ukraińcy oddali celny strzał przy użyciu nieznanego pocisku w obiekt, który – jak się okazuje – pełnił ważną funkcję.
Jak informuje bowiem m.in. profil @front_ukrainian na platformie X, podczas ostatniego ataku Ukraińcy uderzyli w magazyn dronów Shahed-136. Znane są też straty, które podczas uderzenia odnieśli Rosjanie – Ukraińcom udało się zniszczyć ok. 90 bezzałogowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Irańskie drony Shahed-136
Intensyfikacja ostrzału w kierunku rosyjskich magazynów z bezzałogowcami bynajmniej nie powinna zaskakiwać w świetle tego, jak istotnym elementem na polu bitwy w XXI w. są drony. To właśnie te niewielkie konstrukcje często potrafią zagrozić nawet najbardziej opancerzonym jednostkom, a do tego są stosunkowo tanie w produkcji – przynajmniej w porównaniu z konwencjonalną amunicją artyleryjską.
Pozbywanie się więc bezzałogowców z arsenału przeciwnika jest taktyką jak najbardziej zrozumiałą i przemyślaną – szczególnie wobec wizji pojawienia się w najbliższym czasie myśliwców F-16 w Ukrainie, które na lotniskach mogą być cennym celem dla rosyjskich dronów.
Przypomnijmy, że wspomniane drony Shahed-136, choć chętnie wykorzystywane przez Rosjan, w istocie nie są konstrukcją rosyjską. To broń pochodząca z Iranu, która w Federacji Rosyjskiej znana jest również jako Gierań-2. Wykorzystują one do napędu kopię niemieckiego silnika Limbach L550E, czyli Mado MD550. Jednostka generuje moc na poziomie 50 KM i pozwala rozpędzić bezzałogowiec do prędkości ok. 185 km/h.
Choć niektóre źródła podają, że Gierań-2 może dotrzeć na odległość nawet 2 tys. km od miejsca wystrzelenia, z większym prawdopodobieństwem można założyć, że jego zasięg wynosi ok. 1 tys. km.
Gierań-2 waży ok. 200 kg, z czego na samą głowicę bojową przypada w tej konstrukcji ok. 40 kg. Długość irańskiego drona to z kolei ok. 3,5 m, natomiast rozpiętość skrzydeł zbudowanych w układzie delta sięga 2,5 m.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski