Systemy warte dziesiątki mln dolarów bezradne. Skasowały je komercyjne drony
W regionie Kupiańska ukraińscy droniarze zdołali wyeliminować parę wartych dziesiątki mln dolarów systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu 9K330 Tor. Wyjaśniamy, jak to było możliwe.
29.03.2024 | aktual.: 30.03.2024 10:55
Droniarze z 14 Brygady Zmechanizowanej zdołali wyeliminować improwizowanymi dronami "kamikadze" o wartości około 1 tys. dolarów sztuka dwa samobieżne systemy przeciwlotnicze 9K330 Tor warte jednostkowo około 25-30 mln dolarów.
Było to możliwe dzięki temu, że radary systemów przeciwlotniczych jeszcze nie tak dawno temu nie były projektowane do zwalczania celów, których sygnatura radiolokacyjna oraz sposób lotu są zbliżone do ptaków. Te są w większości starszych systemów ignorowane przez oprogramowanie radaru jako szum i nie są przedstawiane operatorowi.
Nowe radary, a w szczególności te wyspecjalizowane do wykrywania dronów nie są już tak łatwe do oszukania. Z kolei w przypadku starszych to dobrą kombinacją jest dron o niskiej sygnaturze radiolokacyjnej połączony z doświadczonym pilotem potrafiącym imitować w jakimś zakresie zachowanie ptaków.
W ten sposób piloci mogli się podkraść do systemów Tor (mających też problem z wykrywaniem pocisków Storm Shadow) niewykryci, co poskutkowało ciężkimi uszkodzeniami lub zniszczeniem systemów. Szczególnie biorąc pod uwagę rosyjskie problemy z produkcją komponentów elektronicznych, jest to bolesna strata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komercyjne drony "kamikadze" - proste i skuteczne rozwiązanie niepozbawione jednak wad
Bazą są tutaj dostępne na rynku drony FPV (First Person View) zapewniające widok z perspektywy pierwszej osoby, które są odchudzone poprzez demontaż zbędnych elementów takich jak np. obudowa. Zostawiane są w zasadzie tylko rama, silniki elektryczne, wirniki, bateria i kamera.
Później do takiego drona przyczepia się nawet za pomocą taśmy klejącej bądź trytytki bomblet z amunicji kasetowej lub przeciwpancerny granat PG-7VL co tworzy precyzyjną broń o zasięgu kilkuset metrów lub nawet lekko ponad 1 km. Ewentualnie może to być też inny ładunek wybuchowy z detonatorem, do którego podłączone są druty, których zetknięcie zamyka obwód i powoduje eksplozję.
Są to bardzo skuteczne narzędzia mogące wyeliminować nawet czołg, ale nie są bez wad. Największą jest podatność na działanie systemów walki elektronicznej zakłócających drony na większym bądź mniejszym obszarze. Oczywiście z czasem droniarze zdołali znaleźć częstotliwości zdatne do użytku, ale to była kwestia czasu, zanim druga strona dostosowała swoje zagłuszarki i cykl latania bezkarnie bądź wcale się powtarzał i trwa dalej.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski