Sprawdzili "nowoczesne" pociski Rosjan. To wielka kompromitacja
Produkowane od 1999 do 2013 roku pociski manewrujące Raduga Ch-101 były przedstawiane przez rosyjskie media jako nowoczesna, precyzyjna broń Moskwy. Jak wynika z analizy ukraińskich ekspertów, wyposażono je w elektronikę opracowaną w latach 60. i 70. XX wieku.
22.04.2022 | aktual.: 24.04.2022 16:31
"Efekt użycia rakiet Ch-101 przez najeźdźców podczas działań wojennych w Ukrainie podważył ich deklarowaną skuteczność. Baza podzespołów elektronicznych okazała się bardzo daleka od nowoczesności" – informuje Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, cytowany przez agencję prasową Ukrinform. Analiza rosyjskich pocisków wykazała, że wyposażono je w elementy opracowane w czasach ZSRR.
"Nowoczesne" pociski z leciwą elektroniką
Ch-101 to jedna z modyfikacji pocisku manewrującego Ch-55. Jest to strategiczna broń klasy powietrze-ziema, wykorzystująca – według Rosjan – technologię redukcji sygnatury radarowej. Moskwa twierdzi, że posiada też wersję pocisku z głowicą termojądrową, znaną pod nazwą Ch-102.
Ministerstwo obrony w Moskwie przekonuje, że w przeciwieństwie do starszych wariantów, które posiadały komponenty wyprodukowane w państwach byłego ZSRR, omawiana broń zawiera elementy wykonane wyłącznie w rosyjskich zakładach. Po odpaleniu masa początkowa pocisku sięga 2,4 t (z czego 400 kg przypada na głowicę bojową), a jego prędkość dochodzi do 270 m/s. Ch-101 ma deklarowany zasięg 5500 km. Broń jest przenoszona przez bombowce Tu-95MSM oraz Tu-160.
Jak donosi strona ukraińska, podczas działań wojennych Rosjanie używają również wariantu Ch-555 o masie startowej 1280 kg i zasięgu 3500 km. Pocisk wszedł do uzbrojenia w 2004 r. Podobnie jak Ch-101, wyposażono go w systemy naprowadzania zaprojektowane w latach 60. i 70. XX w. Komponenty te zostały wyprodukowane m.in. przez fabrykę elementów radiowych w Woroneżu oraz miński zakład "Integral".
"Również w >>najnowszych<< pociskach zastosowano system nawigacji PGI-2M, opracowany w 1977 roku" – zauważa agencja Ukrinform. Medium podkreśla, że większość pocisków Ch-101 wystrzelonych w Ukrainie nie trafiła w wyznaczone cele. Możliwe, że powodem była właśnie przestarzała i wadliwa elektronika.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski