Sposób na czołgi. Mina przeciwpancerna XM204 atakuje z góry
Wśród prezentowanych na targach MSPO 2023 broni znalazła się nowa, amerykańska mina przeciwpancerna Textron XM204. To sprzęt o wyjątkowych możliwościach, który potrafi z dystansu wykryć cel, a następnie zaatakować go od góry.
06.09.2023 | aktual.: 06.09.2023 20:29
Mina XM204 to nowa broń – jej poligonowe testy zakończyły się latem 2021 roku, a w 2022 roku amerykańska armia podpisała umowę na dostawę pierwszej transzy tego sprzętu. Ze względu na specyfikę działania, XM204 bywa nazywana "skaczącą miną". Czemu zawdzięcza takie określenie?
Wbrew nazwie XM204 nie "skacze". Kompletny zestaw składa się z ważącego 38 kg modułu transportowego przypominającego walizkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszczą się w nim sensory (akustyczne, sejsmiczne i radarowe) odpowiedzialne za zdalne wykrywanie i śledzenie celu, a także cztery "miny" – wystrzeliwana w górę, przeciwpancerna subamunicja wyposażona w tantalowe penetratory.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO czy rosyjski?
Inteligentna mina
Dzięki swoim sensorom mina przeciwpancerna XM204 jest w stanie wykryć poruszające się pojazdy, a następnie w dogodnym momencie wystrzelić w górę cztery subpociski. Ponieważ każdy z nich jest wyposażony we własny sensor podczerwieni, pozwala to na jednoczesny atak na grupę pojazdów.
W przeciwieństwie do zwykłych min, niszczących siłą eksplozji cel znajdujący się w bezpośredniej bliskości, subpociski mają zasięg nawet 50 metrów. Co więcej, atakują cele od góry, gdzie pancerz jest z reguły najcieńszy.
Mina bezpieczna dla cywilów
Taki sposób działania sprawia, że XM204 nie da się wykryć czy usunąć mechanicznym trałem – mina może być umieszczona wiele metrów od drogi, którą poruszają się pojazdy.
Mina XM204 jest zarazem bezpieczna dla cywilów – broń jest wyposażona mechanizm, który uzbraja ją w określonym oknie czasowym, a także system odpowiedzialny za samozniszczenie. Mina, która nie zaatakowała celu i nie została zniszczona, jest całkowicie bezpieczna dla otoczenia i nie stanowi zagrożenia po zakończeniu konfliktu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski