Smok z kamieniołomu. Jego wielkość może budzić zdziwienie

W bawarskim kamieniołomie Solnhofen odkryto wyjątkowe znalezisko. Tym razem w pokładach wapienia odnaleziono pozostałości nowego gatunku latającego pterozaura. Zwierzę zachowało się w doskonałym stanie.

Płaskorzeźba wiwerny na katedrze św. Wigiliusza w Trydencie
Płaskorzeźba wiwerny na katedrze św. Wigiliusza w Trydencie
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 3.0, Matteo Ianeselli, Wikimedia Commons
Łukasz Michalik

03.08.2024 | aktual.: 03.08.2024 19:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niemieckie kamieniołomy Solnhofen to miejsce, któremu zawdzięczamy wiele doniosłych znalezisk, stanowiących fundamenty współczesnej paleontologii. W pokładach jurajskiego wapienia zachował się m.in. archeopteryx, uważany – nie w pełni precyzyjnie – za bezpośredniego praprzodka współczesnych ptaków.

Zwierzę odnaleziono niedawno w otrzymało nazwę Propterodacylus frankerla. To latający gad – pterozaur, niebędący ani dinozaurem, ani ptakiem.

Choć największe znane pterozaury miały gabaryty zbliżone do samolotów (nawet 12 m rozpiętości skrzydeł) Propterodacylus frankerla wyróżnia się rozmiarami, nie wpisując się w stereotyp żyjących w przeszłości wielkich gadów.

Jak podaje serwis Zielona Interia, Propterodacylus frankerla miał wprawdzie paszczę pełną ostrych zębów, ale zarazem gabaryty zbliżone do kota - wraz z ogonem mierzył 55 cm.

Skamieniałe szczątki Propterodacylus frankerla
Skamieniałe szczątki Propterodacylus frankerla© Materiały prasowe

Propterodacylus frankerla - niezwykły latający gad

Ale to nie rozmiar sprawia, że Propterodacylus frankerla jest wyjątkowy – odpowiada za to umiejętność aktywnego lotu i wygląd, przywołujący skojarzenia ze znaną ze średniowiecznego bestiariusza wiwerną. Podobnie jak w jej przypadku, przednie kończyny miały formę skrzydeł.

Mimo to Propterodacylus frankerla poruszał się po ziemi, korzystając z czterech kończyn – większość ciężaru ciała opierał na tylnych nogach, ale wspierał się także na przednich, chodząc na ugiętych łokciach. Ten przodek pterodaktyli przetrwał do naszych czasów w wyjątkowo dobrym stanie, z zachowanymi śladami tkanek miękkich.

Pozwoliło to na szczegółowe odtworzenie wyglądu. Zdaniem badającego pozostałości zwierzęcia dr Frederika Spindlera, Propterodacylus frankerla miał cechy zarówno pterodaktyli, jak i ramforynchów z uzębioną paszczą oraz długim ogonem zakończonym latawcem, a także wungopterydów – pterozaurów z charakterystycznym "hełmem" na głowie.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (4)