Śmigłowce CH‑47 Chinook. Ciężkie maszyny transportowe dla Polski

CH-47 Chinook - zdjęcie ilustracyjne
CH-47 Chinook - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Defence Imaginery MOD | Cpl Tim Laurence RAF
Łukasz Michalik

11.06.2024 11:29, aktual.: 11.06.2024 13:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chociaż modernizacja floty śmigłowców jest niezbędna, to sposób, w jaki wojsko zamawia kolejne typy maszyn, budzi wiele kontrowersji. Zwłaszcza, że na liście eksploatowanych przez Polskę śmigłowców może pojawić się kolejna pozycja: ciężki śmigłowiec transportowy CH-47 Chinook.

Podczas otwarcia Boeing Engineering Center w Warszawie wiceminister obrony Paweł Bejda wspomniał o rozmowach dotyczących zakupu przez Polskę nowych typów uzbrojenia. Na liście, obok śmigłowców Apache czy samolotów F-15, znalazły się także śmigłowce CH-47 Chinook.

Choć wcześniejsze deklaracje MON-u wskazywały, że rolę ciężkich śmigłowców transportowych będą w Polsce pełnić AW-101, to w wielu krajach Zachodu zadania tej klasy maszyn przypisane są właśnie do Chinooków.

- Rozmawiamy (...) o Chinookach jako śmigłowcach transportowych, które też są potrzebne polskiej armii - stwierdził wiceminister Paweł Bejda.

To prawdziwe woły robocze w armii amerykańskiej czy brytyjskiej. W Europie korzystają z nich także Grecja, Hiszpania, Holandia, Turcja i Włochy, a zainteresowanie ich pozyskaniem wyrażają także Czesi. W 2023 r. Niemcy podpisały umowę o wartości 8 mld euro na dostawę 60 śmigłowców CH-47F Chinook.

Co sprawia, że ta nietypowa maszyna cieszy się na świecie tak dużą popularnością?

"Latający banan"

CH-47 Chinook to niezwykły śmigłowiec. Za jego wyjątkowość odpowiadają nie tylko nietypowe rozwiązania techniczne, ale przede wszystkim możliwości – to z ich powodu opracowana jeszcze w latach 60. XX wieku maszyna nie tylko jest nadal eksploatowana, ale producent nieustannie ją rozwija i produkuje.

Śmigłowiec został zbudowany w układzie określanym mianem "latającego banana", z dwoma przeciwbieżnymi wirnikami nośnymi umieszczonymi na przeciwległych końcach kadłuba. To nietypowe rozwiązanie ma wiele zalet.

Ponieważ tak zbudowany śmigłowiec nie ma belki ogonowej, niemal całą długość kadłuba można wykorzystać na przestrzeń ładunkową. Brak pionowego śmigła ogonowego sprawia ponadto, że cała moc silników służy generowaniu ciągu, co pozytywnie wpływa na udźwig maszyny.

Wyjątkowe możliwości śmigłowca CH-47 Chinook

Dwa główne wirniki pozwalają także na skuteczne reagowanie na zmiany środka ciężkości śmigłowca, co jest istotne np. podczas desantowania żołnierzy czy zrzucaniu różnych ładunków. W praktyce maszyna jest tak dobrze wyważona i stabilna, że może np. oprzeć się końcem kadłuba o strome zbocze, pozwalając na wyładunek lub załadunek w miejscu, gdzie lądowanie jest niemożliwe.

CH-47 Chinook w Afganistanie
CH-47 Chinook w Afganistanie© Domena publiczna

Ułatwia to możliwość zastosowania bardzo dużej, szerokiej rampy, która – ze względu na brak belki ogonowej – może mieć rozmiar odpowiadający szerokości i wysokości przestrzeni ładunkowej.

Korzystanie z niej, a także z drzwi po bokach kadłuba jest ułatwione także dzięki bardzo niskiemu podwoziu śmigłowca – poziom przestrzeni ładunkowej znajduje się tuż nad ziemią. Pozwala to np. na bardzo efektowny "załadunek" łodzi motorowej, która - po zanurzeniu części kadłuba śmigłowca w wodzie - może wpłynąć bezpośrednio do ładowni.

Ładunek może być przewożony także na zewnątrz śmigłowca, podwieszony pod kadłubem.

Kluczową wadą "latającego banana" są duże opory powietrza, ograniczające prędkość śmigłowca i jego zasięg. Maszyna wymaga także obsługi przez 3-osobową załogę – obok dwóch pilotów na pokładzie konieczny jest także inżynier pokładowy odpowiedzialny za przewożony ładunek.

CH-47 Chinook – dane techniczne

CH-47 Chinook w aktualnie produkowanej wersji CH-47F to maszyna o długości 30 m, z czego 16 m przypada na kadłub (długość zwiększają wystające poza jego obrys wirniki).

Helikopter Boeing CH-47 Chinnook
Helikopter Boeing CH-47 Chinnook© East News | aviation-images.com

Maksymalna masa startowa maszyny przekracza 22 t, z czego ponad 10 t może stanowić ładunek lub kilkudziesięciu (w zależności od wyposażenia nawet 55) żołnierzy. Znany jest przypadek, gdy podczas jednej z ewakuacji w Wietnamie jeden śmigłowiec przewiózł ponad 140 pasażerów.

CH-47F jest napędzany przez dwa silniki Honeywell T55. Pozwalają one na rozpędzenie maszyny do 315 km/h i osiągnięcie pułapu 6,1 km. Zasięg Chinooka dochodzi do 740 km, ale można go zwiększyć dzięki instalacji do tankowania w locie.

Mikrofloty polskich śmigłowców

Niezależnie od zalet CH-47 ewentualny zakup tych maszyn przez Polskę może budzić wątpliwości. Polska armia potrzebuje ciężkich śmigłowców transportowych, ale problemem jest w tym przypadku postępująca fragmentacja floty.

Wiele państw dąży do maksymalnego uproszczenia swojej floty śmigłowców – działania w tym celu prowadzą m.in. Stany Zjednoczone, Hiszpania czy Czechy. Różnicowanie możliwości odbywa się wówczas nie przez zamawianie różnych typów maszyn, ale przez odmienne warianty wyposażenia jednego, zamawianego w większej liczbie typu.

Przykładem są np. amerykańskie śmigłowce wielozadaniowe Black Hawk użytkowane zarówno w wariancie maszyny transportowej, jak również morskiej, ewakuacji medycznej, wsparcia jednostek specjalnych czy wielu innych.

Tymczasem Polska użytkuje obecnie lub zamierza w najbliższym czasie zamówić co najmniej 12 typów śmigłowców (AH-64E Apache, AW101, AW149, Mi-2, Mi-8, Mi-17, Mi-24, S-70i Black Hawk, SH-2G Seasprite, SW-4 Puszczyk i jego następca, W-3 Sokół, i wspomniany przez wiceministra CH-47 Chinook).

Eksploatacja mikroflot przekłada się na coraz bardziej skomplikowaną logistykę, rosnące koszty budowy i utrzymania infrastruktury, a także szkolenia zarówno załóg, jak i personelu naziemnego. Lista ulegnie skróceniu za sprawą wycofania maszyn postsowieckich (co ma nastąpić do 2030 r), ale nawet wówczas pozostanie długa.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (10)