Sąsiad Polski stawia sprawę jasno. Koniec darmowej pomocy dla Ukrainy

Nowe władze Słowacji nie zamierzają przedłużać wsparcia, jakiego ten kraj udzielał ostatnio Ukrainie. Robert Fico stojący na czele zwycięskiej partii Smer SD nie planuje jednak podejmować działań, które mogłyby stanąć na przeszkodzie w zawieraniu kontraktów zbrojeniowych pomiędzy słowackimi firmami a Ukrainą. Obserwatorzy sugerują, że mogą one dotyczyć m.in. amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm.

Armatohaubice samobieżne Zuzana 2 to jedna z broni, jakie trafiły do Ukrainy ze Słowacji.
Armatohaubice samobieżne Zuzana 2 to jedna z broni, jakie trafiły do Ukrainy ze Słowacji.
Źródło zdjęć: © pravda.com.ua
Mateusz Tomczak

07.11.2023 | aktual.: 07.11.2023 14:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Jeśli firma chce produkować broń i gdzieś ją dostarczać, nikt nie będzie w to ingerował – powiedział Fico po spotkaniu ze słowackim ministrem obrony. Dodał, że Słowacja będzie nadal udzielała wsparcia humanitarnego, ale Kijów nie może już liczyć na darmowe transfery broni.

Słowacka amunicja cenna dla Ukrainy

Ukraiński Defence Express zarzuca Fico prorosyjskie wypowiedzi, ale jednocześnie zauważa, że zachowanie jak najlepszych relacji na linii Bratysława - Kijów będzie potrzebne obydwu stronom. Słowacja jest istotnym producentem amunicji. W kwietniu tego roku ogłaszano, że produkcja pocisków kal. 155 mm w tamtejszych zakładach została zwiększona aż pięciokrotnie.

Tego typu pociski są powszechne w państwach NATO i wykorzystywane w wielu rodzajach broni przekazanej Ukrainie. Odpowiadają za prowadzenie ognia m.in. polskich Krabach, niemieckich PzH 2000, włoskich M109L, francuskich CAESARach czy słowackich Zuzana 2. Ich niedobory są jednym z większych problemów Ukraińców.

Dodatkowo w zeszłym roku Słowacja zdecydowała się wznowić produkcję amunicji kal. 122 mm i kal. 152 mm. Takie pociski też są nieustannie potrzebne ukraińskiej armii, ponieważ pasują do wielu rodzajów poradzieckiej broni. Słowacja to jedno z nielicznych państw, które jest w stanie produkować taką amunicję na większą skalę (poza Bułgarią i Czechami).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co Słowacja przekazała Ukrainie?

Fico, powołując się na dużą jego zdaniem skalę dotychczasowych dostaw broni do Ukrainy, poprosił premiera Słowacji o przeprowadzenie inwentaryzacji zasobów tamtejszej armii.

Na przestrzeni kilkudziesięciu minionych miesięcy Kijów otrzymał od Słowacji nie tylko amunicję, ale również sprzęt. Na front trafiły m.in. bojowe wozy piechoty BMP-1, systemy obrony powietrznej S-300, myśliwce MiG-29 i armatohaubice samobieżne Zuzana 2.

Bratysława zyskała dzięki temu możliwość pozyskania nowszego zachodniego sprzętu na sprzyjających warunkach. W ramach transakcji wiązanych i rekompensat za oddawany sprzęt w formie darowizny otrzymała kilkanaście niemieckich czołgów Leopard 2A4 oraz rabat na zakup myśliwców AH-1Z Viper ze Stanów Zjednoczonych.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiesłowacja