Francuzi opracują pocisk do zwalczania radarów. Szykują się zmiany

Od wycofania w końcówce lat 90-tych samolotów uderzeniowych Jaguar dostosowanych do przenoszenia pocisków przeciwradiolokacyjnych AS37 Martel, Francja nie dysponuje amunicją wyspecjalizowaną w niszczeniu wrogich radarów. W pewnym zakresie zadania tego typu można wykonywać bombami kierowanymi lub pociskami manewrującymi, ale mają one liczne ograniczenia. Wkrótce to się zmieni.

Pocisk antyradiolokacyjny AS 37 Martel
Pocisk antyradiolokacyjny AS 37 Martel
Źródło zdjęć: © Rept0n1x, GFDL-1.2-or-later

15.11.2024 09:16

W XXI w. w doktrynie francuskich sił powietrznych, które wykonywały wyłącznie misje ekspedycyjne z przeciwnikami asymetrycznymi, problem zwalczania obrony przeciwlotniczej nie istniał. Jak w przypadku wielu innych zagadnień wojskowych, spojrzenie na tą kwestię zmieniła wojna w Ukrainie, która po raz kolejny pokazała, że wsparcie lotnictwa dla wojsk lądowych jest w pierwszej kolejności uzależnione od wyeliminowania obrony przeciwlotniczej przeciwnika. W związku z tym francuskie ministerstwo obrony zapowiedziało opracowanie pocisku antyradiolokacyjnego przeznaczonego dla myśliwców Rafale i bezzałogowych samolotów bojowych.

Francja chce nowych pocisków

Pociski antyradiolokacyjne wykrywają promieniowanie emitowane przez wrogie radary i naprowadzają się na źródło tego promieniowania. Aby zapobiec minięciu celu w razie wyłączenia radaru nowsze konstrukcje tej klasy mogą mieć dodatkowo zainstalowany radar określający pozycję wrogiej stacji radiolokacyjnej bądź cel może być geolokalizowany przez nawigację satelitarną.

Najpopularniejszym zachodnim pociskiem tej klasy jest amerykański AGM-88 HARM będący w uzbrojeniu kilkunastu użytkowników. W uzbrojeniu są również jego nowsze wersje AGM-88E AARGM, AGM-88F HARM i AGM-88G AARGM-ER. Te ostatnie, przystosowane m.in. do przenoszenia w komorach uzbrojenia F-35, zamówiła również Polska. Drugim zachodnim pociskiem tej klasy jest brytyjski ALARM, ale jego jedynym użytkownikiem pozostaje Arabia Saudyjska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Francuzi przez wiele lat polegali na pociskach AS37 Martel przenoszonych jedynie przez samoloty uderzeniowe Jaguar. Choć miały znacznie mniejsze możliwości od wymienionych konkurentów potrafiły wykryć i naprowadzić się na radar z odległości 100 km. Po wprowadzeniu do uzbrojenia myśliwców Rafale założono, że ich zaawansowany system samoobrony SPECTRA ochroni je przed wrogimi pociskami, a do zwalczania stanowisk obrony przeciwlotniczej wystarczą bomby naprowadzane laserowo.

Jak wspomniano we wstępie, wojna w Ukrainie zmieniła ten paradygmat. Tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę strukturę całych sił zbrojnych. O ile Rosja i Ukraina posiadają silne wojska lądowe, które są w stanie wykonać wiele zadań bez wsparcia z powietrza, dla słabszych francuskich wojsk lądowych wsparcie lotnicze jest warunkiem sine qua non dla przeprowadzenia udanej operacji. A Ukraińcy pokazali, że dysponując nawet nie najnowszą, ale liczną obroną przeciwlotniczą można trzymać na dystans nawet przeciwnika dysponującego znacznie lepszymi i liczniejszymi siłami powietrznymi.

Przez wiele lat prowadzenia operacji w państwach trzeciego świata Francuzom wydawało się, że nie potrzebują pocisków antyradiolokacyjnych
Przez wiele lat prowadzenia operacji w państwach trzeciego świata Francuzom wydawało się, że nie potrzebują pocisków antyradiolokacyjnych© USAF

Wyciągając właściwe wnioski Francuzi wyasygnowali 41 mln euro na wstępne prace nad nowym pociskiem antyradiolokacyjnym oznaczonym Armement Air-Surface Futur (AASF). Ministerstwo obrony ogłosiło rozpoczęcie prac nad pociskiem w połowie października. W związku z tym nie zaprezentowano jeszcze żadnych szczegółów dotyczących budżetu, harmonogramu prac czy wykonawcy. We Francji funkcjonują dwa przedsiębiorstwa, które mogłyby wyprodukować pocisk tego typu.

Kto opracuje nowy pocisk?

Pierwszym jest francuski oddział europejskiego potentata branży rakietowej MBDA France. Drugim jest Thales, który jest jednym ze światowych liderów jeśli chodzi o radary, a produkuje również pewne rodzaje amunicji rakietowej. Być może obie firmy zawiążą współpracę aby jak najszybciej dostarczyć francuskiemu lotnictwu żądanych produkt. Czas goni, bowiem według wielu analityków Rosja może być gotowa do podjęcia poważniejszych operacji wojskowych przeciwko państwom Europy wschodniej w latach 2027-2030. Tymczasem według szacunków brytyjskiego sztabu generalnego 75% siły NATO zależy od lotnictwa, dlatego zapewnienie mu swobody manewru jest kluczowe.

Francja posiada w tej chwili dwa typy samolotów bojowych – Rafale i Mirage 2000 – ale ten drugi jest typem schodzącym. Podstawową siłę francuskiego lotnictwa, teraz i w przyszłości, stanowią myśliwce wielozadaniowe Rafale. W tej chwili najnowszą wersją jest Rafale F4.1, ale w opracowaniu znajduje się już Rafale F5. Dodatkowo w 2033 r. do uzbrojenia ma wejść bojowy dron, który będzie wykorzystywany w roli skrzydłowego dla myśliwców załogowych. Pociski AASF będą stanowiły uzbrojenie obu tych maszyn.

Opracowanie pocisku antyradiolokacyjnego może być atrakcyjną oferta dla zagranicznych użytkowników myśliwców Rafale. Na zdjęciu samolot indyjski
Opracowanie pocisku antyradiolokacyjnego może być atrakcyjną oferta dla zagranicznych użytkowników myśliwców Rafale. Na zdjęciu samolot indyjski© USAF | Airman 1st Class Samantha White

Szczególnie efektywne mogą być gdy będą przenoszone przez drony. Te maszyny, o cechach obniżonej wykrywalności przez radary, będą mogły podlecieć blisko wrogiej obrony przeciwlotniczej i odpalić pociski, które same również naprowadzają się na cel pasywnie – nie emitując żadnych sygnałów. Da to przeciwnikowi bardzo mało czasu na reakcję i ewentualne wyłączenie radaru. Inną zaletą pocisków przeciwradarowych jest to, że mogą być odpalone niezwłocznie po wykryciu pracy wrogiego radaru i same się na niego naprowadzą. Inne rodzaje amunicji naprowadzanej jak bomby naprowadzane nawigacją satelitarną czy pociski manewrujące wymagają podania dokładnych koordynatów celów. Pocisk antyradiolokacyjny sam znajduje swój cel.

O ile w przypadku dronów pociski antyradiolokacyjne mogą być wykorzystywane ofensywnie do niszczenia wrogiej obrony przeciwlotniczej, to w przypadku przenoszenia przez Rafale czy inne samoloty załogowe mogą być wykorzystywane do samoobrony. W przypadku wykrycia pracy wrogiego radaru, a tym bardziej po odpaleniu pocisku przeciwlotniczego, wystrzelenie pocisku antyradiolokacyjnego zmusza operatorów radaru do jego wyłączenia, co powoduje zerwanie naprowadzania pocisku przeciwlotniczego i umożliwia samolotowi dalsze wykonywanie zadania lub ucieczkę. Amerykanie już w trakcie Pustynnej Burzy i później w czasie wojen na Bałkanach i drugiej wojny w Zatoce Perskiej regularnie wystrzeliwali HARM-y tylko po to aby przeciwnik trzymał swoje radary wyłączone. Chodziło nie tyle o zniszczenie jego obrony przeciwlotniczej co jej obezwładnienie.

Najpopularniejszym zachodnim pociskiem antyradiolokacyjnym jest
Najpopularniejszym zachodnim pociskiem antyradiolokacyjnym jest © USAF

Jak widać pociski antyradiolokacyjne mają wiele zastosowań i AASF będzie stanowił cenne uzupełnienie zdolności bojowych francuskich sił powietrznych. Można również zakładać, że przy ponad 300 Rafale’ach sprzedanych użytkownikom zagranicznym będzie się cieszył dużym zainteresowaniem ze strony klientów zagranicznych. Pozostaje czekać na efekty rozpoczętych prac.

Źródło artykułu:konflikty.pl
Zobacz także
Komentarze (0)