Samochodowa rewolucja na ukończeniu. To pierwszy kraj tylko z "elektrykami"?

Jeszcze w 2010 r. zaledwie 1 proc. sprzedawanych w Norwegii samochodów to były elektryki. W pierwszych tygodniach 2025 r. odsetek ten przekracza ponad 90 proc. - Nie wrócimy do nieporęcznego, hałaśliwego i brudnego samochodu z silnikiem diesla. To po prostu nielogiczne - ocenia prof. Harald Nils Røstvik.

samochód elektryczny, elektryk, elektromobilnośćsamochód elektryczny, elektryk, elektromobilność
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | malajscy

Zwolnienie z podatku VAT, zniżki na opłaty drogowe i parkingowe, dostęp do pasów autobusowych oraz publiczne inwestycje w dobrą infrastrukturę ładowania (również w domu) – to część z najważniejszych rozwiązań, którymi władze w Norwegii zachęcały społeczeństwo do przesiadki za kółka samochodów elektrycznych.

W czasie, gdy posiadanie "elektryka" stawało się coraz racjonalniejszym wyborem, z kupowaniem aut z silnikiem spalinowym było wręcz odwrotnie. Norwegia już w 2017 r. zobowiązała się do przejścia na pojazdy czysto elektryczne, a związana z tym polityka była z wyprzedzeniem i konsekwentnie wdrażana.

Norwegia stawia na "elektryki"

Zdaniem ekspertów transformację ułatwił też brak lobby producentów samochodów w Norwegii. A przynajmniej brak lobby wystarczająco silnego i zorganizowanego. Efekty norweskiej polityki transportowej są niezaprzeczalne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeszcze w 2010 r. sprzedaż pojazdów elektrycznych w Norwegii wynosiła mniej niż 1 proc. całkowitej sprzedaży samochodów. W 2024 r. odsetek ten wynosił już 88,9 proc.

A wszystko wskazuje na to, że w tym roku wynik ten zostanie jeszcze poprawiony. Dane opublikowane przez Norweską Administrację Dróg Publicznych (odpowiada za sieć dróg w kraju) wykazały, że w pierwszych tygodniach tego roku pojazdy elektryczne stanowiły ponad 96 proc. sprzedaży nowych samochodów.

W ten sposób Norwegia już wkrótce ma szansę przejść do historii. I zostać pierwszym krajem na świecie, który całkowicie wyeliminuje samochody benzynowe i z silnikiem Diesla z rynku nowych samochodów.

Nie oznacza to oczywiście, że "tradycyjnych" pojazdów na ulicach już się nie zobaczy. Z danych Norweskiego Związku Pojazdów Elektrycznych (NEVA) wynika, że 28 proc. samochodów w całym kraju jest w pełni elektrycznych. W stolicy kraju, Oslo, odsetek ten wynosi ponad 40 proc.

"Nie wrócimy do hałasu"

- Całe nasze społeczeństwo przeszło przez tę mentalną zmianę. Chodzi mi o to, że Norwegowie nie są bardziej ekologiczni ani bardziej skłonni do robienia tego typu rzeczy niż inni. To polityka to spowodowała, a ludzie szybko to zrozumieli i zmienili swoje myślenie na ten temat - komentuje w rozmowie z CNBC Christina Bu, sekretarz generalna NEVA.

Zdaniem Haralda Nils Røstvika, profesor z norweskiego uniwersytetu w Stavanger, odwrotu od przyjętej drogi już nie będzie.

- Zalety samochodu elektrycznego w porównaniu z hałaśliwym samochodem z silnikiem Diesla są liczne. Jest cichy, oszczędniejszy, dobrze wygląda, dla wielu jest swego rodzaju symbolem statusu, jest czysty, nie trzeba zmieniać filtra oleju, nie trzeba otwierać maski - wylicza Røstvikw rozmowie z amerykańską stacją.

I dodaje: - Nie wrócimy do masywnego, głośnego, brudnego samochodu z silnikiem Diesla. Mam na myśli większość z nas. To po prostu nie jest logiczne.

Norweskie rozdwojenie

Jak to zwykle bywa, rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała. Po pierwsze – wśród argumentów za transformacją transportu władze kraju wymieniają też troskę o klimat. Tymczasem Norwegia jest w gronie największych na świecie producentów ropy i gazu, a w Europie ustępuje pod tym względem wyłącznie Rosji.

Norweski rząd argumentuje, że produkcja ropy i gazu w tym kraju jest jedną z najbardziej ekologicznych na świecie. Argumentem za tym przemawiającym mają być m.in. technologie ograniczające emisje, takie jak elektryfikacja platform wydobywczych i efektywne zarządzanie infrastrukturą.

Nie wszystkich to jednak przekonuje, a Norwegii często wytyka się w tej sprawie hipokryzję i stosowanie podwójnych standardów.

Norwegia paliwami stoi

Argument ten ma uzasadnienie tym bardziej, że paliwa kopalne są jedną z głównych przyczyn bogactwa Norwegów. W 2023 roku przychody z eksportu ropy i gazu wyniosły około 1,2 biliona koron norweskich, co stanowiło 63 proc. całkowitych przychodów z eksportu.

Norwegia największe pieniądze z tego tytułu (podobnie jak największe koncerny paliwowe świata) zarobiła w naznaczonym kryzysem energetycznym roku 2022.

To, że w przypadku własnego samochodowego podwórka Norwegia mogła sobie pozwolić na odważną politykę podatkową, jest więc w dużej mierze efektem tego, że zarobiła na strategii wręcz odwrotnej.

Nie każdy jest Norwegią

Trzeba też pamiętać, że nie każdy może sobie pozwolić na taką politykę, jak Norwegia.

- Musimy pamiętać, że Norwegia jest jednym z najbardziej zamożnych krajów w Europie, który może sobie pozwolić na pokaźne budżety - komentuje Rico Luman, starszy ekonomista ds. transportu i logistyki w holenderskim banku ING.

Dzięki oparciu produkcji prądu niemal wyłącznie na hydroelektrowniach, energia elektryczna jest też w Norwegii stosunkowo tania. Pojazdy elektryczne w naturalny sposób zyskują więc tym bardziej.

- Większość innych krajów nie jest w stanie osiągnąć tego poziomu - zauważa Luman, przywołując przykład Niemiec. W kraju tym w związku z ograniczeniami budżetowymi nagle wycofano dotacje do "elektryków", co znacząco przełożyło się na spadki sprzedaży.

Następne w kolejce Chiny?

Tymczasem Unia Europejska i jej poszczególni członkowie coraz bardziej wycofują się z polityk klimatycznych i zmian w transporcie. Trudno więc przypuszczać, by w najbliższych latach inny europejski kraj podążył śladem Norwegii.

Na ten moment najbliżej tego wydają się być Chiny. Polityka państwa również bardzo mocno wspiera transformację w transporcie, przez co samochody w pełni elektryczne i hyhbrydy odpowiadają już za 50 proc. sprzedaży nowych pojazdów w Chinach.

Tempo elektryfikacji jest tak znaczące, że kraj ten już o kilka lat wyprzedza prognozy ekspertów, które powstawały jeszcze na początku tej dekady.

Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora

Wybrane dla Ciebie
Nowa zimna wojna. Ameryka przegapiła atomowy wyścig zbrojeń
Nowa zimna wojna. Ameryka przegapiła atomowy wyścig zbrojeń
Pancerne marzenia Niemiec. Liczba pancernych Pum znacznie wzrośnie
Pancerne marzenia Niemiec. Liczba pancernych Pum znacznie wzrośnie
Amerykański sposób na drony. Uczyni czołgi znowu wielkimi
Amerykański sposób na drony. Uczyni czołgi znowu wielkimi
Rosyjski przemysł zaskakuje. Produkcja  BTR-ów liczona w setkach sztuk
Rosyjski przemysł zaskakuje. Produkcja BTR-ów liczona w setkach sztuk
Włoskie "czołgi na kołach". Już walczą z Rosjanami w Ukrainie
Włoskie "czołgi na kołach". Już walczą z Rosjanami w Ukrainie
Karabiny snajperskie z Kanady w rękach Rosjan. Oto jak omijają sankcje
Karabiny snajperskie z Kanady w rękach Rosjan. Oto jak omijają sankcje
Atak na rosyjską infrastrukturę energetyczną. Ukraińcy użyli Neptunów
Atak na rosyjską infrastrukturę energetyczną. Ukraińcy użyli Neptunów
Pentagon wydał zgodę na dostawę postrachu Kremla. Ostatnią barierą Trump
Pentagon wydał zgodę na dostawę postrachu Kremla. Ostatnią barierą Trump
Zamówili 138 myśliwców F-35. Zapomnieli zadbać o zaplecze
Zamówili 138 myśliwców F-35. Zapomnieli zadbać o zaplecze
Nowa broń Ukraińców. "Budzi wiele pytań"
Nowa broń Ukraińców. "Budzi wiele pytań"
Nie Iran, nie Korea Północna. Rosja ma jeszcze silniejszego sojusznika
Nie Iran, nie Korea Północna. Rosja ma jeszcze silniejszego sojusznika
Młode Słońce było wściekłe. Naukowcy obserwują spektakularną erupcję
Młode Słońce było wściekłe. Naukowcy obserwują spektakularną erupcję