Rosyjskie problemy z amunicją. Artylerzyści tęsknią za jakością z ZSRR
Rosjanie mimo rozpoczęcia masowej produkcji amunicji artyleryjskiej idącej w miliony sztuk mają z nią ogromne problemy jakościowe negatywnie wpływające na skuteczność. Rosyjscy artylerzyści z tęsknotą wspominają amunicję wyprodukowaną za czasów ZSRR.
Rosyjski kanał "Two Majors" na Telegramie zrzeszający artylerzystów donosi o problemach amunicją i wspomina też sytuację z początku wojny. Źródłem jest jeden informator służący w artylerii od niemal trzech lat.
Wspomina on początki wojny oraz żali się, że obecne rosyjskie dowództwo wysyła nieskutecznych z powodu dostarczanej amunicji doświadczonych artylerzystów do jednostek szturmowych piechoty. Ci mają nie dostawać żadnego wyszkolenia, co zwykle kończy się ich śmiercią w ciągu kilku dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stara amunicja z ZSRR i dostawy z Iranu
Rosyjski artylerzysta stwierdza, że początkowo wykorzystywana "poradziecka amunicja, mimo iż miejscami skorodowana była dobra i można było na niej pracować". Następnie pojawiły się dostawy z zagranicy, a konkretnie z Iranu i Korei Północnej. Rosjanin do amunicji z Teheranu nie ma żadnych pretensji, ponieważ cytując "idealnie lecą tam, gdzie trzeba."
Obecnie Rosjanie mają głównie wykorzystywać amunicję irańską jeśli mają za zadanie wykonanie precyzyjnego ostrzału obiektu, ponieważ jej w przeciwieństwie do innych dostępnych opcji mogą zaufać.
Amunicja od Kima i nowa rosyjska produkcja - "pozostaje ostrzał dywanowy"
Inne zdanie Rosjanin ma o nowej krajowej produkcji oraz o dostawach z KRLD. Amunicja północnokoreańska wedle Rosjanina nadaje się jedyne do "ostrzału dywanowego" jeśli w ogólne pociski nadają się do wystrzału. Częstym widokiem mają być krzywe korpusy, wykrzywione zapalniki czy finy pokryte jakąś oleistą mazią.
Jak podaje Rosjanin, problem dotyczy także nowej produkcji rosyjskich fabryk, które zadają się zapominać o kontroli jakości. Zdarzają się przypadki, że punkt upadku pocisku z tej samej partii produkcyjnej przy tych samych nastawach armaty odstaje o 1-2 kilometry od poprzedniego. Co więcej, często nie ma tabel balistycznych dla danych partii pocisków bądź amunicja jest dostarczana bez spłonek lub zapalników.
Rosjanin mówi, że to wskazuje na upadek standardów produkcyjnych w porównaniu do czasów ZSRR kiedy to istniała i była respektowana norma GOST. Teraz tak już nie jest i często produkcja np. korpusów pocisków i ich napełnianie trotylem ma miejsce w odległych krańcach Rosji. Co więcej, używany materiał wybuchowy używany w produkcji ma ledwie co spełniać minimalne normy, przez co negatywnie wpływa na ostateczną jakość.