Rosyjski symulator wybuchu jądrowego. Pozwoli na ćwiczenie walki po ataku atomowym

Rosyjski symulator wybuchu jądrowego. Pozwoli na ćwiczenie walki po ataku atomowym

Rosyjski Su-30SM z symulatorem bomby jądrowej IAB-500
Rosyjski Su-30SM z symulatorem bomby jądrowej IAB-500
Źródło zdjęć: © Defense Express
Łukasz Michalik
25.01.2024 18:58, aktualizacja: 25.01.2024 19:55

Rosjanie opatentowali nowy rodzaj symulatora wybuchu jądrowego. To sprzęt, który ma pozwolić rosyjskiej armii na ćwiczenie walki w warunkach możliwie zbliżonych do realiów atomowego pola walki.

Udostępniony przez agencję TASS opis nowego symulatora nie zawiera szczegółów technicznych. Możemy w nim znaleźć tylko ogólne informacje, że celem symulatora jest oddanie zjawisk towarzyszących wybuchowi jądrowemu: "fali uderzeniowej, błysku światła i chmury w kształcie grzyba".

Nowy symulator ma umożliwić szkolenie żołnierzy w działaniach na atomowym polu walki bez wystawiania ich na szkodliwe promieniowanie. Pozwoli także na przygotowanie personelu odpowiedzialnego za rozpoznanie w zakresie oceny parametrów i epicentrum wybuchu jądrowego.

Nowe urządzenie ma zastąpić stosowane dotychczas i uznane za przestarzałe symulatory IU-59 i IAB-500. Nazwą tą określa się ładunki pozoracyjne, budowane w taki sposób, aby ich eksplozja jak najwierniej przypominała wybuch jądrowy.

Próba zastraszenia

Komunikat agencji TASS, która jest elementem propagandy Kremla, może być elementem wojny informacyjnej i próbą zastraszenia Zachodu. Może także wskazywać, że w sytuacji, gdy środki konwencjonalne okazały się nieskuteczne, Moskwa nie wyklucza osiągnięcia przewagi w Ukrainie za pomocą taktycznych ładunków jądrowych.

Warto zauważyć, że po odprężeniu związanym z zakończeniem pierwszej zimnej wojny Zachód niemal całkowicie zlikwidował swoją taktyczną broń jądrową. Jej przeznaczeniem nie jest odstraszanie i ataki na zaplecze, logistykę czy ośrodki przemysłowe, ale użycie bezpośrednio na polu walki.

Prawdziwy wybuch zamiast symulacji

Rosyjskie prace nad symulatorami wybuchów jądrowych są znaczącym postępem. W ZSRR (a także w Stanach Zjednoczonych) ćwiczono walkę na atomowym polu walki, używając zamiast symulatorów zwykłych ładunków jądrowych, które – jak w przypadku manewrów Snieżok na poligonie Tockoje – po prostu detonowano w pobliżu ćwiczących wojsk.

To właśnie w wyniku zdobytych w ten sposób doświadczeń współczesne rosyjskie czołgi mają 3-osobową załogę. Testy wykazały bowiem, że podwyższony poziom radiacji najszybciej eliminuje ładowniczego, przenoszącego podczas walki ciężkie pociski.

Dlatego zdecydowano o zastąpieniu go automatem ładowania, w wyniku czego rosyjskie czołgi mają o jednego członka załogi mniej niż większość czołgów zachodnich, a eksplozja magazynu amunicji powoduje efektowne oderwanie czołgowej wieży od kadłuba.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie