Rozważają przekazanie Tomahawków Ukrainie. Jest reakcja Kremla
Kreml uznał amerykańskie rozważania o przekazaniu Ukrainie rakiet Tomahawk za "bardzo poważne". Oświadczenie w tej sprawie przekazał rzecznik Władimira Putina, cytowany przez rosyjskie media – podaje portal ukraińskiej agencji Unian.
Administracja USA rozważa możliwość przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk. Temat ten wywołał reakcję Kremla, który określił te doniesienia jako "bardzo poważne". Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, podkreślił, że Moskwa analizuje sytuację i śledzi rozwój wydarzeń.
Rosyjskie wątpliwości dotyczące użycia Tomahawków
Pieskow zwrócił uwagę na pytania dotyczące obsługi rakiet. Zastanawiał się, kto będzie odpowiedzialny za ich użycie – ukraińscy żołnierze czy amerykańscy wojskowi. Podkreślił, że rosyjscy specjaliści wojskowi uważnie monitorują sprawę. Według Pieskowa, kluczowe jest ustalenie, kto będzie zaangażowany w proces obsługi Tomahawków.
Rzecznik Kremla stwierdził, że nawet dostarczenie Ukrainie Tomahawków nie zmieni sytuacji na froncie. "Nie ma cudownej broni, która mogłaby odwrócić losy wojny na korzyść Kijowa" – powiedział, cytowany przez rosyjskie media.
Rozmowy na linii USA–Ukraina
Według informacji, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania w Nowym Jorku poprosił Donalda Trumpa o przekazanie Tomahawków. Spotkanie miało pozytywny przebieg, a Zełenski argumentował, że taka decyzja mogłaby skłonić Rosję do negocjacji. Tomahawk to pocisk o zasięgu do 2,5 tys. km. Głowica bojowa tej broni waży ok. 450 kg.
Wiceprezydent USA J.D. Vance potwierdził, że administracja rozważa przekazanie rakiet, ale ostateczna decyzja należy do prezydenta Trumpa. Specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy Keith Kellogg dodał, że Trump zezwolił Ukrainie na przeprowadzanie dalekosiężnych ataków na terytorium Rosji.