Rosjanie zgubili pocisk manewrujący. Zgubę odnaleźli mieszkańcy

Zmasowane ostrzały Ukrainy nie zawsze wychodzą zgodnie z założeniami agresora. Podczas ostrzału Ukrainy z soboty 13 stycznia 2024 r., Rosjanie zgubili pocisk, który miał spaść na terytorium Kraju Krasnodarskiego w Federacji Rosyjskiej. Najpewniej jest to pocisk manewrujący Kalibr.

Rosyjski pocisk odnaleźli okoliczni mieszkańcy
Rosyjski pocisk odnaleźli okoliczni mieszkańcy
Źródło zdjęć: © Telegram
Paweł Maziarz

Rosjanie regularnie przeprowadzają ataki rakietowe na terytorium Ukrainy, jednak nie zawsze wszystkie środki napadu powietrznego dolatują o celu. Poważnym problemem jest wysoka awaryjność uzbrojenia. Na początku 2024 r. pocisk manewrujący Ch-101 miał upaść na rosyjską wieś Pietropawłowka, a kilka dni później w okolicach Wołgogradu rozbiła się rakieta Ch-55.

Nie musieliśmy długo czekać na kolejny taki incydent. Podczas sobotniego ostrzału Ukrainy, Rosjanie mieli zgubić pocisk manewrujący.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie zgubili pocisk manewrujący

Pocisk miał trafić w cel na Ukrainie, ale nie doleciał do celu. Zguba została odnaleziona 13 stycznia 2024 r. w godzinach porannych przez mieszkańców okolicznych miast Pawłowsk i Otamańsk w obwodzie pawłowskim na terenie Kraju Krasnodarskiego na południu Federacji Rosyjskiej.

W serwisie Telegram pojawiły się nagrania mieszkańców, które przedstawiające pocisk niedługo po upadku na ziemię (głos w tle mówi, że rakieta jeszcze się dymi).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serwis Militarnyi podaje, że niedługo później sprawą zainteresowały się władze obwodu pawłowskiego. Droga w pobliżu miejsca zdarzenia została zamknięta "w związku ze specjalnymi wydarzeniami prowadzonymi przez organy ścigania". Kierowców poproszono o wybranie tras alternatywnych przy planowaniu ruchu w tym kierunku.

Jaki pocisk zgubili Rosjanie?

Wiele na to wskazuje, że odnaleziony obiekt to 3M14 Kalibr - pocisk manewrujący w wersji przeznaczonej do zwalczania celów lądowych.

Pocisk ma długość 6,2 m i posiada głowicę penetrująco-burzącą albo kasetową o masie 450 kg. Kalibr jest napędzany silnikiem turboodrzutowym, a jego zasięg szacuje się na 1500-2500 km. Uzbrojenie wcielono do służby w 2015 roku. Sprzęt niejednokrotnie był wykorzystywany podczas agresji na Ukrainę.

Paweł Maziarz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie