Rosjanie wycofują Armatę. Nikt jej wcześniej nie widział

Jak podaje DefenseRomania, rosyjskie dowództwo wojskowe podjęło decyzję o wycofaniu z frontu prototypowych czołgów T-14 Armata. Co ciekawe, maszyny wcześniej nie widziano w walkach i jakby tego było mało – z osławionych wozów nie chcieli korzystać sami rosyjscy żołnierze.

Rosyjskie czołgi T-14
Rosyjskie czołgi T-14
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Norbert Garbarek

11.10.2023 11:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

Jeszcze w lipcu br. agencja TASS podała, że armia Federacji Rosyjskiej wysłała Armaty na front, by wkrótce po tym wycofać je z użycia. W sieci nie pojawiły się jednak wiarygodne doniesienia, z których wynikałoby, że rosyjska armia faktycznie używała maszyn w walkach.

Plany Rosji zakładały wyprodukowanie 2 tys. egzemplarzy T-14. Zgodnie z aktualnymi danymi, Rosja dysponuje zaledwie 20 czołgami. Jak z kolei wynika z rosyjskich źródeł, na które powołuje się DefenseRomania, w najbliższym czasie w Ukrainie nie pojawią się Armaty, bowiem dowództwo postanowiło oficjalnie wycofać je z frontu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjski czołg przyszłości, czyli T-14 Armata

Czołg czwartej generacji i najnowsza konstrukcja rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Tymi słowami można opisać maszynę T-14 Armata. Nie wolno jednak zapomnieć, że w praktyce Rosjanie nie radzą sobie z zapewnieniem odpowiedniej jakości maszyny, o czym jeszcze w 2023 r. informował brytyjski resort obrony.

Rosyjscy żołnierze niechętnie przyjmują T-14 ze względu na ich zły stan faktyczny – wynika z doniesień Wielkiej Brytanii. Armia wielokrotnie narzekała na powtarzające się problemy z silnikiem i systemami termowizyjnymi. Warto też przypomnieć spektakularne zepsucie się czołgu podczas przygotowań do rosyjskiej defilady, o czym szerzej pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik.

W kontekście konstrukcji T-14 jako takiej, jest to ważny wóz dla Rosjan z uwagi na zastosowanie w nim bezzałogowej wieży (to pierwszy raz w seryjnie produkowanym przez nich czołgu podstawowym). Nowa konstrukcja wieży pozwoliła pozbyć się wady rosyjskich czołgów, czyli oderwania wieży po detonacji amunicji zgromadzonej wewnątrz.

Armata ma rozwijać prędkość do 90 km/h w sprzyjających warunkach. Z pełnym zbiornikiem paliwa pokona natomiast 500 km. T-14 używa do ataku armaty gładkolufowej 2A82-1M kal. 125 mm oraz karabinów maszynowych kal. 7,62 mm.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski