Rosjanie używają zakazanej amunicji. Ukraińcy pokazali zdjęcia
Armia Federacji Rosyjskiej zaczęła zapełniać tereny przyfrontowe zakazanymi minami – podaje ukraińska agencja Unian, która zwraca uwagę na problem coraz częściej pojawiających się zakazanych min PFM-1. Wyjaśniamy jej możliwości.
Rosjanie już od wielu miesięcy nie powstrzymują się przed używaniem zakazanej w wielu krajach lub bardzo kontrowersyjnej broni. Jeszcze w ostatnich miesiącach analitycy wyliczali, że od początku wojny w Ukrainie siły agresora zaczęły nasilać ataki przy użyciu broni chemicznej (zakazanej na podstawie konwencji o zakazie broni chemicznej).
Innym razem natomiast w mediach wielokrotnie pojawiały się doniesienia o wykorzystaniu na froncie inteligentnych broni kasetowych, w tym m.in. systemu Motiv-3M. Problemem, z którym wiąże się użycie tego typu narzędzi, jest fakt, iż w zasadzie stanowią one duże zagrożenie dla ludności cywilnej i trudno zapanować nad jej obszarem działania.
Broń zakazana w wielu państwach
Federacja Rosyjska brnie jednak w użycie broni zakazanej przez prawo narodowe na mocy konwencji z 2008 r., którą podpisało 111 państw na całym świecie (choć na liście nie ma Polski, USA, Ukrainy i Rosji). Wedle najnowszych doniesień, na które powołuje się agencja Unian, Rosjanie zaczęli "zasypywać" tereny przyfrontowe kasetowymi minami przeciwpiechotnymi PFM-1.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy, niektóre ze wspomnianych min znaleziono m.in. na terenie jednego z gospodarstw we wsi Szyroka Bałka w obwodzie chersońskim. Tamtejsi mieszkańcy odkryli w okolicy niebezpieczne miny bez jakiegokolwiek oznaczenia, co według Unian świadczyłoby o tym, że posiadają urządzenia samoniszczące. "Oznacza to, że użycie takich min bez oznakowania jest zbrodnią wojenną" – podaje ukraińska agencja. Co również istotne, rozminowanie i transport tego typu amunicji jest w zasadzie niemożliwe, w związku z czym miny PFM-1 najczęściej są niszczone w miejscu, w którym zostały znalezione.
Nie można jej rozbroić
Wspomniane kasetowe miny przeciwpiechotne PFM-1, które w kodzie NATO określane są jako "Blue parrot", a potocznie nazywa się je "minami motylkowymi", to niewielka konstrukcja produkcji radzieckiej. Pojedyncza mina PFM-1 mierzy niewiele ponad 6 cm wysokości, 2 cm szerokości i osiąga 12 cm długości. Całkowita masa sięga 75 g, z czego na materiał wybuchowy (płynny materiał VS6-D lub VS-60D) przypadają 37 g.
Konstrukcja PFM-1 opiera się na zapalniku MVDM/VGM-572 o działaniu naciskowym, który inicjuje eksplozję pod naciskiem przynajmniej 5 kg. W użyciu znajduje się też inna wersja tej miny, PFM-1S, która ulega autodestrukcji po zadanym czasie, zwykle po 40 godzinach.
Do rozmieszczania min motylkowych używa się śmigłowców, samolotów oraz piechoty. Należy jednak zaznaczyć, że bez względu na typ – PFM-1 oraz PFM-1S – żadna z min nie może być rozbrojona po ich uzbrojeniu i jedyną drogą do oczyszczenia terenu z niebezpiecznych obiektów jest ich detonacja.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski