Rosjanie kpili z sankcji. W końcu się doigrali
W październiku znacznie spadła intensywność ostrzałów artyleryjskich prowadzonych przez Rosjan w Ukrainie. Analitycy portalu Defense Express wskazali dokładne dane, które ich zdaniem jednoznacznie pokazują, jak skuteczne okazały się niedawne ataki na rosyjskie składy amunicji.
"Zniszczenie przez Ukrainę kilku dużych składów amunicji Federacji Rosyjskiej przy pomocy dronów sprawiło, że w ciągu dwóch tygodni osiągnięto lepszy rezultat niż dały wszystkie sankcje, które zostały nałożone na Federację Rosyjską już dwa lata temu" - napisano w analizie Defense Express.
Duże zniszczenia w rosyjskich składach amunicji
Przełom września i października wstrząsnął Rosją, również dosłownie. Ukraińscy przeprowadzili kilka udanych uderzeń, spośród których szczególnie szerokim echem odbiły się eksplozje w rejonie tichorieckim w Kraju Krasnodarskim oraz w mieście Toropiec w obwodzie twerskim. Były tak silne, że w okolicy odnotowano wstrząsy o sile o sile 2,8 w skali Richtera.
Rosjanie stracili ogromne ilości różnego rodzaju amunicji. Magazyn w Toropcu był miejscem składowania m.in. rakiet Grad, S-300 i S-400, a nawet pocisków balistycznych. Ukraiński wywiad przekazał po ataku, że przechowywane były tam pociski balistyczne Iskander i północnokoreańskie KN-23. To bardzo groźna broń o zasięgu kilkuset kilometrów. Obydwa wymienione typu pocisków mają podobne osiągi, a także gabaryty - każdy mierzy ponad 7 m długości i ok. 0,9 m średnicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanom zaczyna brakować amunicji
Powołując się na ogólnodostępne dane i raporty (m.in. raport udostępniony przez naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy Aleksandra Syrskiego), Defense Express udało się dostrzec zauważalny spadek używania amunicji artyleryjskiej przez Rosjan.
W okresie lipiec-sierpień 2024 r. ich przewaga nad ostrzałami prowadzonymi przez Ukraińców wynosiła 3 do 1. Oznaczało to, ze rosyjscy żołnierze zużywali ok. 45 tys. pocisków dziennie. Obecnie średnia wynosi ok. 30 tys. pocisków dziennie. To wciąż dwa razy więcej niż w przypadku Ukraińców (ok. 15 tys. pocisków dziennie), ale i tak znacznie mniej niż jeszcze kilka tygodni temu.
Również wiceminister obrony Ukrainy gen. Iwan Hawryluk jest zdania, że takie statystyki i poprawę sytuacji udało się osiągnąć dzięki atakom na składy amunicji Rosjan. Artyleria była główną siłą napędową rosyjskiej ofensywy od początku wojny. Ukraińcy wielokrotnie apelowali do Zachodu o większe dostawy amunicji, ale często otrzymywali ją za późno i z reguły znacznie mniej niż potrzebowali. Na początku września o "głodzie pocisków" po raz pierwszy zaczęli natomiast głośno mówić rosyjscy prowojenni blogerzy.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski