Rosjanie kpili z sankcji. W końcu się doigrali

W październiku znacznie spadła intensywność ostrzałów artyleryjskich prowadzonych przez Rosjan w Ukrainie. Analitycy portalu Defense Express wskazali dokładne dane, które ich zdaniem jednoznacznie pokazują, jak skuteczne okazały się niedawne ataki na rosyjskie składy amunicji.

Wybuch w rosyjskim składzie amunicji
Wybuch w rosyjskim składzie amunicji
Źródło zdjęć: © X, @alphanmanas
Mateusz Tomczak

"Zniszczenie przez Ukrainę kilku dużych składów amunicji Federacji Rosyjskiej przy pomocy dronów sprawiło, że w ciągu dwóch tygodni osiągnięto lepszy rezultat niż dały wszystkie sankcje, które zostały nałożone na Federację Rosyjską już dwa lata temu" - napisano w analizie Defense Express.

Duże zniszczenia w rosyjskich składach amunicji

Przełom września i października wstrząsnął Rosją, również dosłownie. Ukraińscy przeprowadzili kilka udanych uderzeń, spośród których szczególnie szerokim echem odbiły się eksplozje w rejonie tichorieckim w Kraju Krasnodarskim oraz w mieście Toropiec w obwodzie twerskim. Były tak silne, że w okolicy odnotowano wstrząsy o sile o sile 2,8 w skali Richtera.

Rosjanie stracili ogromne ilości różnego rodzaju amunicji. Magazyn w Toropcu był miejscem składowania m.in. rakiet Grad, S-300 i S-400, a nawet pocisków balistycznych. Ukraiński wywiad przekazał po ataku, że przechowywane były tam pociski balistyczne Iskander i północnokoreańskie KN-23. To bardzo groźna broń o zasięgu kilkuset kilometrów. Obydwa wymienione typu pocisków mają podobne osiągi, a także gabaryty - każdy mierzy ponad 7 m długości i ok. 0,9 m średnicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanom zaczyna brakować amunicji

Powołując się na ogólnodostępne dane i raporty (m.in. raport udostępniony przez naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy Aleksandra Syrskiego), Defense Express udało się dostrzec zauważalny spadek używania amunicji artyleryjskiej przez Rosjan.

W okresie lipiec-sierpień 2024 r. ich przewaga nad ostrzałami prowadzonymi przez Ukraińców wynosiła 3 do 1. Oznaczało to, ze rosyjscy żołnierze zużywali ok. 45 tys. pocisków dziennie. Obecnie średnia wynosi ok. 30 tys. pocisków dziennie. To wciąż dwa razy więcej niż w przypadku Ukraińców (ok. 15 tys. pocisków dziennie), ale i tak znacznie mniej niż jeszcze kilka tygodni temu.

Również wiceminister obrony Ukrainy gen. Iwan Hawryluk jest zdania, że takie statystyki i poprawę sytuacji udało się osiągnąć dzięki atakom na składy amunicji Rosjan. Artyleria była główną siłą napędową rosyjskiej ofensywy od początku wojny. Ukraińcy wielokrotnie apelowali do Zachodu o większe dostawy amunicji, ale często otrzymywali ją za późno i z reguły znacznie mniej niż potrzebowali. Na początku września o "głodzie pocisków" po raz pierwszy zaczęli natomiast głośno mówić rosyjscy prowojenni blogerzy.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainieartyleria
Wybrane dla Ciebie