Sprawdza się czarny scenariusz dla Rosjan. Skarżą się na "głód pocisków"

Ogień z dział artyleryjskich, zdjęcie ilustracyjne
Ogień z dział artyleryjskich, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © X, @ArmchairW
Mateusz Tomczak

02.10.2024 18:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na skutek licznych i często skutecznych uderzeń Ukraińców na rosyjskie składy amunicji oddziałom armii Putina zaczyna doskwierać "głód pocisków". To sytuacja, z jaką do tej pory nie mieli do czynienia.

Jak podaje ukraiński portal Defence Express, informację tego typu rozpowszechnia m.in. rosyjski prowojenny bloger Jegor Guzenko. Według niego rosyjska armia zaczęła doświadczać niedoboru amunicji po zniszczeniu przez Ukraińców dużych składów amunicji. Chodzi przede wszystkim o magazyny w mieście Toropiec oraz w okolicy Tichoriecka na terytorium Kraju Krasnodarskiego.

Rosjanie skarżą się na "głód pocisków"

Ataki na obydwie te lokalizacje zostały przeprowadzone we wrześniu. Specjaliści z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) już kilka dni po atakach sugerowali, że zniszczenie tak dużych zapasów amunicji będzie miało wpływ na poczynania Rosjan w najbliższym czasie. Ekspert wojskowy Jewhen Dykyi stwierdził z kolei wprost, że niewykluczone są nawet chwilowe niedobory amunicji wśród rosyjskich oddziałów walczących w Ukrainie i wygląda na to, że ten czarny dla Rosjan scenariusz zaczyna się sprawdzać.

Od samego początku wojny w Ukrainie to Rosjanie mieli możliwość prowadzenia znacznie liczniejszych ostrzałów. Dotyczyło to przede wszystkim prowadzenia ognia z systemów artyleryjskich. Podczas gdy Ukraińcy czekali na często opóźniające się posiłki z Zachodu Rosjanie dysponowali nie tylko dużymi zasobami amunicji z własnych zasobów, ale również posiłkami dostarczanymi z Iranu czy Korei Północnej. Co ciekawe, północnokoreańskie pociski różnych typów znajdowały się w obydwu zniszczonych we wrześniu rosyjskich składach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy zniszczyli cenne zapasy Rosjan

Po ataku na magazyny w mieście Toropiec ukraińskie dowództwo podało, że Rosjanie mieli zgromadzoną tam nie tylko amunicję artyleryjską, ale też rakiety do systemów S-300 i S-400, a nawet pociski balistyczne. W kontekście tych ostatnich wymieniano rosyjskie Iskandery oraz północnokoreańskie KN-23.

Iskander (dedykowane do systemu Iskander-M) i KN-23 są pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu, co w ich przypadku oznacza możliwość atakowania celów oddalonych o odpowiednio ok. 500 km oraz ok. 600 km. KN-23 ma ok. 9 m długości i ok. 1 m średnicy, Iskander jest nieco mniejszy, mierzy nieco ponad 7 m długości.

W kontekście amunicji artyleryjskiej Rosjanie bazują natomiast na pociskach kal. 122 mm oraz kal. 152 mm. Ukraińcy też korzystają z nich w poradzieckich systemach artyleryjskich, ale już do broni tego typu dostarczanej z NATO potrzebują pocisków kal. 155 mm.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski