Dyplomata potwierdza. Polska potajemnie naprawia i produkuje broń dla Ukrainy
Piotr Łukasiewicz, polski chargé d'affaires w Kijowie, przyznał w ostatnim wywiadzie, że część współpracy polsko-ukraińskiej jest utrzymywana w tajemnicy. Chodzi m.in. o naprawy i produkcję broni dla ukraińskiej armii, które odbywają się na terenie Polski.
Szef polskiej placówki dyplomatycznej w Kijowie przekazał powyższą informację w rozmowie z serwisem ukraińskiego tygodnika "Dzjerkało Tyżnia" (pol. "Lustro Tygodnia"). Piotr Łukasiewicz stwierdził, że najważniejsze są w tym kontekście kwestie bezpieczeństwa. Polska z racji swojego położenia geograficznego jest w trudniejszej sytuacji niż wielu innych sojuszników Ukrainy.
Polska pomaga Ukrainie w tajemnicy
– Niektóre kraje, które deklarują taką współpracę (np. budowę fabryki do produkcji sprzętu wojskowego), są położone daleko od Federacji Rosyjskiej. Ponieważ nic im nie grozi, mogą o tym rozmawiać. Nasz kraj leży bardzo blisko, dlatego o tym nie rozmawiamy. To znaczy, że kwestia położenia geograficznego w tym kontekście jest bardzo ważna – wyjaśnił szef polskiej placówki dyplomatycznej.
Dopytywany przez dziennikarzy dyplomata zaznaczył, że w przypadku napraw współpraca między Polską i Ukrainą obejmuje m.in. czołgi. W odniesieniu do produkcji broni Piotr Łukasiewicz był jeszcze bardziej tajemniczy, ograniczając swoją wypowiedź do zaakcentowania "produkcji dronów, a także rozwoju w dziedzinie wysokich technologii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie czołgi naprawiane w Polsce
O części współpracy polsko-ukraińskiej dotyczącej napraw i serwisowania sprzętu wiadomo jednak nieco więcej. Dzięki ujawnionym wcześniej informacjom można było dowiedzieć się, że Polska Grupa Zbrojeniowa, Bumar-Łabędy i Ukroboronprom już kilkanaście miesięcy temu utworzyły centrum techniczne naprawy czołgów T-64 w Gliwicach. Wprawdzie są to już bardzo wiekowe maszyny wyposażone w armatę gładkolufową 2A46 kal. 125 mm, ale sprawne pojazdy wciąż przydają się na froncie.
Bumar-Łabędy zajęły się też naprawą nowocześniejszych, niemieckich czołgów Leopard. Przede wszystkim wersji 2A4, ale również 2A6, czyli najnowszego czołgu NATO w szeregach ukraińskiej armii, który posiada armatę Rheinmetall kal. 120 mm L/55.
Jedną z inicjatyw mających pomóc Ukraińcom było również uruchomienie w Polsce specjalnej infolinii - centrum pomocy obsługiwanego m.in. przez kilkudziesięciu amerykańskich żołnierzy. W jego ramach stworzono 14 dedykowanych, szyfrowanych kanałów łączności poświęconych różnym rodzajom broni używanej przez Ukraińców, w tym artylerii HIMARS.
Naprawa sprzętu jest dla Ukraińców równie ważna co same dostawy
To, jak ważne są centra napraw ukraińskiego sprzętu, pokazała ostatnia sytuacja z jednym z tego typu obiektów, który był zlokalizowany na Słowacji. Tamtejszy rząd pod przywództwem Roberta Fico systematycznie ogranicza pomoc dla Ukrainy. W celu uniknięcia kolejnych niepotrzebnych komplikacji postanowiono przenieść centrum napraw (m.in. armatohaubic Panzerhaubitze 2000) do Niemiec.
Utrudnieniem w tej sytuacji będzie bardziej skomplikowana logistyka, ponieważ Niemcy dzieli od Ukrainy znacznie więcej kilometrów niż Słowację. Ten sam atut, z racji swojego położenia, zapewnia Polska.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski