Powiedzieli Ukrainie stanowcze "nie". Nawet NATO nie może ich przekonać

Grecki rząd nie uległ namowom NATO oraz UE. Nie przekaże Ukrainie nawet części swoich systemów obrony powietrznej, ponieważ, jak twierdzą greccy politycy, zbyt mocno osłabiłoby to zdolności obronne kraju. Wyjaśniamy, o jaką broń toczyły się te polityczne zmagania.

Wystrzelenie pocisku z systemu Patriot
Wystrzelenie pocisku z systemu Patriot
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | BOHYUN PYUN
Mateusz Tomczak

O naciskach ze strony NATO i UE na Hiszpanię i Grecję jako pierwszy pisał "Financial Times". Sugerowano, że obywa kraje mogłyby przekazać Ukrainie część swoich systemów obrony powietrznej. Hiszpańskie władze w pewnym stopniu uległy, ponieważ zapowiedziały oddanie dodatkowej partii rakiet do systemu Patriot. W przypadku Grecji stanowisko pozostaje jednak niezmienne.

Grecja nie odda Ukrainie systemów obrony powietrznej

- Poproszono nas o taką pomoc, ale już wyjaśniliśmy dlaczego nie możemy tego zrobić. To systemy, które są krytycznie ważne dla naszych zdolności odstraszania - powiedział grecki premier Kyriakos Micotakis.

Stanowisko greckiego rządu spotkało się z chłodnym przyjęciem nie tylko w Ukrainie, ale również w większości państw NATO. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził wprost, że "nie może zrozumieć takiego podejścia". Niemcy są mocno zaangażowane we wspieranie Ukrainy, to jeden z nielicznych krajów, które przekazały na front systemy Patriot z rakietami. Z drugiej strony często podkreśla się, że są równie nieugięte jeśli chodzi o oddanie pocisków manewrujących Taurus.

Ukraina miała otrzymać baterie Patriot z radarem AN/MPQ-53, który umożliwia wykrywanie celów w odległości do ok. 170 km. Jeśli chodzi o pociski, to w kierunku Rosjan wystrzeliwane są PAC-2 GEM-T o zasięgu ok. 160 km oraz PAC-3 CRI. Ich donośność jest mniejsza, ale to pociski posiadające głowice kinetyczne i pozwalające zwalczać także cele balistyczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co Grecja mogłaby przekazać Ukrainie?

W kontekście Grecji mówiono jednak nie tylko o Patriotach, ale również o starszych S-300. To rodzina systemów przeciwlotniczych produkcji radzieckiej i rosyjskiej, które są wykorzystywane w Ukrainie przez obydwie strony konfliktu i mimo swojego wieku wciąż mocno cenione.

S-300 pozwalają zwalczać cele znajdujące się w odległości nawet ok. 200 km oraz na pułapie ponad 27 km. Pociski dedykowane do systemu S-300 mają duże głowice odłamkowo-burzące, które w niektórych wersjach ważą nawet 180 kg. Po wystrzeleniu osiągają prędkość do 2200 m/s. Dużą zaletą tego system jest dedykowany mu radar, który pozwala na śledzenie nawet 100 celów jednocześnie.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariaobrona przeciwlotniczanato
Wybrane dla Ciebie