Niespodziewane straty Rosjan. Trzymali na lotnisku cenny sprzęt
W regionie krasnodarskim w Rosji doszło do zamaskowanego ataku dronów. Operacja zorganizowana przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poskutkowała zniszczeniami w tamtejszych rafineriach oraz na lotnisku wojskowym. Okazuje się, że Rosjanie trzymali tam cenny sprzęt i przynajmniej część z niego stracili.
28.04.2024 | aktual.: 28.04.2024 16:19
Ukraiński portal Defense Express specjalizujący się w tematyce militarnej podkreśla, że początkowo niemal niezauważony atak na lotnisko wojskowe (więcej uwagi media poświęcały rażeniu kolejnych rafinerii) może okazać się dla Rosjan bardzo bolesny w skutkach.
Atak na rosyjskie lotnisko w regionie krasnodarskim
Na podstawie zdjęć satelitarnych oraz nagrań z miejsca zdarzenia, które pojawiły się już w mediach społecznościowych, oszacowano, że zniszczeniu uległ budynek centrum kontroli lotów, a także magazyn.
Co w tym kontekście ważne, w tym ostatnim znajdował się zapas zestawów UMPK, które są wykorzystywane do zamieniania konwencjonalnych bomb lotniczych w bomby szybujące. Tego typu arsenał jest ostatnio bardzo często wykorzystywany przez Rosjan w Ukrainie i stanowi bardzo poważny problem dla armii obrońców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybraliśmy Produkt Roku 2023
Rosjanie stracili kolejne samoloty?
W krótkim komunikacie przedstawiciele SBU nie tylko przyznali się do przeprowadzenia ataku, ale dodali, że Rosjanie przechowywali na lotnisku "dziesiątki samolotów wojskowych, stację radarową i sprzęt do walki elektronicznej".
Defense Express wskazuje, że na lotnisku stacjonowały głównie bombowce taktyczne Su-34, które są uznawane za trzon rosyjskiego lotnictwa. Mierzą ponad 23 m długości i przy napędzie w postaci dwóch silników AŁ-31F M1 są w stanie osiągać prędkość do 1900 km/h. Główne uzbrojenie stanowi w nich działko lotnicze GSz-30-1 kal. 30 mm, ale mogą przenosić też do 8 t groźniejszego, ciężkiego uzbrojenia podwieszanego.
Poza Su-34 w efekcie ataku ukraińskich dronów Rosjanie mogli stracić również myśliwce Su-27 i myśliwce MiG-29, które też stacjonowały w bazie w regionie krasnodarskim. Zakres start jest jednak póki co trudny do oszacowania. Na nagraniach słychać działające silniki odrzutowe co sugeruje, że w ramach akcji ratunkowej Rosjanie próbowali przemieszczać ocalałe samoloty.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski