Polskie Ropuchy pod Odessą. To trzon rosyjskiej floty desantowej
Rosyjska flota, skompromitowana niedawnym ostrzelaniem jej najnowszej korwety rakietami Grad, ponownie kieruje się w rejon Odessy. Tworzy ją pięć Ropuch – wyprodukowanych w Polsce okrętów desantowych – i dziewięć okrętów eskorty. Wśród nich jest krążownik rakietowy Moskwa.
Morski desant, przeprowadzony przez rosyjską flotę w rejonie Odessy, to scenariusz rozważany od początku wojny w Ukrainie. Filarem sił desantowych Floty Czarnomorskiej są – obok okrętów innych typów – Ropuchy. To duże okręty desantowe zbudowane w Polsce. Pięć z nich znalazło się w grupie, skierowanej przez Rosjan w stronę Odessy.
Ropuchy, czyli okręty projektu 775 mają 112 metrów długości i – załadowane – wypierają 4400 ton. Ich zadaniem jest przeprowadzenie desantu na nieprzygotowanym brzegu. W praktyce oznacza to wbicie się okrętu dziobem w wybrzeże w taki sposób, aby przewożone wewnątrz pojazdy mogły zjechać po specjalnej rampie bezpośrednio do płytkiej, przybrzeżnej wody albo na sam brzeg.
W tym celu Ropuchy mają specjalne wzmocnienia dna i kadłuba w rejonie dziobu, a także szeroką, otwieraną rampę, pozwalającą na wyładunek desantu.
Okręt desantowy projektu 775 - uzbrojenie
Okręty mają także uzbrojenie, pozwalające na bezpośrednie wsparcie desantowanych sił. Są to armaty 57 lub 76 mm (uzbrojenie różni się w zależności od wersji okrętu), a także opcjonalne wyrzutnie Grad, pozwalające na ostrzelanie wybrzeża przy pomocy 160 niekierowanych rakiet.
Do samoobrony służą dwa zestawy artyleryjskie CIWS (ang. Close-In Weapon System - system artyleryjski obrony bezpośredniej) w postaci 30-mm armat AK-630, a także dwie poczwórne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych 9K34 Strzała 3.
Okręt projektu 775 – przewożony ładunek
Okręt projektu 775 może transportować desant i różne ładunki o masie 450-500 ton. W praktyce są to zazwyczaj różne kombinacje pojazdów i żołnierzy, np.:
- 10 czołgów i 340 żołnierzy piechoty morskiej;
- 12 transporterów z rodziny BTR i 340 żołnierzy;
- 3 czołgi, 3 moździerze samobieżne 2S9 Nona, 5 transporterów MT-LB, 4 ciężarówki i 313 żołnierzy.
Ropuchy z polskiej stoczni
Okręty projektu 775 były budowane w Polsce, w gdańskiej Stoczni Północnej, od 1974 roku do końca lat 80. na potrzeby ZSRR.
Ostatnie jednostki zostały odebrane przez Rosję w 1992, już po rozpadzie Związku Radzieckiego. Powstało w sumie 28 okrętów tego typu, z których część została po wielu latach służby zezłomowana.
Pływające muzeum – krążownik rakietowy Moskwa
Ewentualny morski desant na ukraiński brzeg – o ile w ogóle do niego dojdzie – będą zapewne wspierać pozostałe okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. To jednostki różnych klas, o różnym poziomie nowoczesności i wartości bojowej.
Największym a zarazem flagowym okrętem Floty Czarnomorskiej jest krążownik rakietowy Moskwa. To okręt projektu 1164 typu Atlant (według NATO – Slava). Choć jego parametry techniczne mogą budzić respekt, w praktyce jest to obecnie jednostka całkowicie przestarzała, o nikłej wartości bojowej.
Silne uzbrojenie, ale stare sensory
Głównym uzbrojeniem Moskwy jest osiem podwójnych wyrzutni rakiet P-500 Bazalt (część źródeł wskazuje na nieco nowsze pociski P-1000 Wulkan), umieszczonych w bardzo charakterystycznych wyrzutniach w części dziobowej wzdłuż burt okrętu. W zamyśle projektantów broń ta miała służyć do niszczenia amerykańskich lotniskowców.
Pociski P-500 Bazalt mają zasięg ponad 500 km, prędkość Mach 3 i silną głowicę bojową o masie 1000 kg. Teoretycznie są nadal groźną bronią, jednak piętą achillesową krążownika jest całkowicie przestarzałe wyposażenie nawigacyjne i radiolokacyjne. Sądząc po wykazie przeprowadzonych remontów i przebiegu służby, reprezentuje ono poziom techniczny z początku lat 80.
Wielki arsenał, małe możliwości
Podobnie prezentuje się kwestia przeciwlotniczego potencjału okrętu. W teorii Moskwa może bronić się potężnym zestawem – ma na pokładzie 64 rakiety przeciwlotnicze pionowego startu systemu Fort S-300, 36 rakiet systemu OSA-M i 6 zestawów CIWS w postaci armat AK-630 kalibru 30 mm. W praktyce użyteczność tego arsenału jest ograniczona z uwagi na przestarzały, nieefektywny system zarządzania walką.
W rezultacie wielki, 186-metrowy okręt o budzącej respekt sylwetce i wyporności 12500 ton, obsadzony 500-osobową załogą, wydaje się raczej ruchomym, morskim celem, niż faktycznym filarem jednej z flot Federacji Rosyjskiej.
Siła Floty Czarnomorskiej - fregaty projektu 11356R/M
Dużo większy potencjał reprezentują inne, duże okręty Floty Czarnomorskiej – fregaty rakietowe projektu 11356R/M, czyli typu Admirał Grigorowicz (nazywane także typem Krivak IV). To budowane w ostatniej dekadzie, nowoczesne okręty. Ich napęd w postaci turbin gazowych dostarczyły – jeszcze przed wojną w Donbasie – ukraińskie zakłady Zoria-Maszprojekt.
Fregaty mierzą 124 metry długości, wypierają 4 tys. ton i są wyposażone w 8 pionowych wyrzutni dla rakiet Kalibr, Oniks albo Cyrkon. Filarem obrony przeciwlotniczej są dwie 12-modułowe wyrzutnie rakiet 3S90M, a uzupełnieniem arsenału jest uzbrojenie artyleryjskie, zestawy CIWS i wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu. Dane o celach i zagrożeniach zapewnia zestaw nowoczesnych sensorów, a Flota Czarnomorska ma do dyspozycji 3 okręty tego typu.
Ich uzupełnieniem, jak podaje serwis Defence24, są starsze fregaty, a także 9 korwet, reprezentujących zróżnicowany poziom techniczny, i mniejsze okręty rakietowe.