Polska "peleryna niewidka". Chwila i ludzie "znikają"
Polacy wielokrotnie udowadniali, że są silnymi graczami na światowym rynku zbrojeniowym i potrafią tworzyć rozwiązania na najwyższym poziomie. Dobrym przykładem jest rozwijana w Poznaniu siatka kamuflująca, której najnowsza wersja przypomina bluzę i waży niewiele ponad 2,5 kg. Sprawdziłem jej działanie w terenie, by przekonać się, czy pozwoli mi się "wtopić" w otoczenie.
14.10.2023 10:52
Podczas konfliktów zbrojnych przewagę ma niekoniecznie ten, kto dysponuje największą siłą ognia. Nowoczesna broń ma oczywiście spore znaczenie na froncie, ale nie można zapominać, że równie ważna jest umiejętność skutecznego ukrywania sprzętu i żołnierzy przed wzrokiem przeciwnika.
Tę koncepcję doskonale rozumie poznańska firma MIL aeroMind, która zaprosiła redakcję WP Tech na pokaz możliwości nowoczesnego kamuflażu. Jego działanie można porównać do "peleryny niewidki".
Na światowym rynku jedną z konkurencyjnych firm, które podejmują się stworzenia skutecznego kamuflażu, jest izraelska Polaris Solutions. Jej produkt pozwala "wtopić się" żołnierzom w otoczenie, ale pozostaje nieskuteczny podczas wykrywania termicznego. MIL aeroMind przekonuje, że termiczna mata maskująca może dać przewagę nie tylko samym żołnierzom, ale jest też w stanie ochraniać ważne obiekty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skuteczny kamuflaż gwarancją sukcesu
Inny ciekawy przykład polskiego kamuflażu przetestował w 2021 r. dziennikarz Wirtualnej Polski Konstanty Młynarczyk. Sprawdził wówczas działanie technologii maskowania Maskpol MAPA. Jest to kamuflaż, który opiera się na specjalnie przygotowanych wzorach. Zostały one stworzone, aby utrudnić przeciwnikowi identyfikację żołnierza m.in. w lesie.
Podstawowe maskowanie nie jest jednak skuteczne, kiedy przeciwnik korzysta z kamer termicznych i noktowizji. W takich sytuacjach sylwetka człowieka jest w pełni widoczna i nawet brak ruchu nie gwarantuje bezpieczeństwa. Mundur się nagrzewa, a to zwraca uwagę pilotów dronów wykonujących zwiad z powietrza. Ci bez trudu identyfikują żołnierzy, nawet gdy bezzałogowce pozostają w ruchu.
Inną metodą kamuflowania jest próba "wtopienia się" w otoczenie, opierająca się na wykorzystywaniu liści, igliwia lub kamieni, którymi pokrywają się żołnierze. Nie jest to idealne rozwiązanie, bowiem i w tym przypadku kamery termiczne lub noktowizyjne są w stanie błyskawicznie rozpoznać sylwetkę człowieka.
Termiczna siatka maskująca z Poznania
W odpowiedzi na brak zbliżonego do perfekcji narzędzia maskującego, w Poznaniu powstała mata INVISI-TEC IR, za której stworzenie odpowiada Adam Brandyk współpracujący z MIL aeroMind. Sprawdzaliśmy pierwotną wersję produktu już w zeszłym roku. Twórcy pracują jednak nad tym, aby ich kamuflaż był jeszcze bardziej funkcjonalny i dopracowany.
Wybrałem się więc do siedziby firmy, aby sprawdzić, jak spisuje się najnowsza wersja INVISI-TEC IR. Ta – w porównaniu do zeszłorocznej – została znacznie "odchudzona". Producent zdołał zmniejszyć jej masę, nie redukując jednocześnie jej użyteczności. Dziś cały zestaw waży niewiele ponad 2,5 kg.
Najnowsza wersja została też wyposażona w kaptur. W przyszłości MIL aeroMind zamierza jeszcze bardziej zredukować wagę zestawu. – Celujemy w ok. 2 kg – wskazuje Brandyk. Plany usprawnienia dotyczą też kaptura, który będzie zaprojektowany tak, aby odsłaniał tylko oczy.
Na zestaw składają się dwa produkty: termiczna pałatka (długa peleryna wojskowa) z przyszytym kapturem i nakładana na nią siatka maskująca, która nie nagrzewa się pod wpływem promieni słonecznych. Wspomniana siatka to plastikowe elementy imitujące liście, na które nałożono specjalną farbę. – Technologia pozwala wykrawać elementy o dowolnym kształcie, to nie muszą być tylko liście – podkreśla Brandyk.
Cały komplet jest rzeczywiście bardzo lekki. Nie ma problemów z jego przenoszeniem, a ponadto łatwo można go rozłożyć i złożyć. Oznacza to, że poruszający się z INVISI-TEC IR żołnierze nie powinni odczuwać dodatkowego ciężaru w plecaku. Brandyk zwraca uwagę, że to świetne narzędzie dla spadochroniarzy, którzy od razu po wylądowaniu mogą stać się "niewidzialni" dla wroga.
Polska "peleryna niewidka" ma za zadanie zatrzymywać promieniowanie cieplne. Temperatura, którą generuje ukrywający się pod pałatką żołnierz, jest rozpraszana (blendowana) i odbijana z powrotem do źródła. Nie ma możliwości, aby ciepło "uciekało" poza INVISI-TEC IR i zdradzało pozycję człowieka.
Sprawdza się w praktyce
Firma MIL aeroMind zademonstrowała nam swój produkt w praktyce. Sprawdziłem "pelerynkę niewidkę" na otwartej przestrzeni, w temperaturze otoczenia ok. 8-10 st. Celsjusza. Postanowiłem użyć też sprzętu, który zabrałem ze sobą – przyjrzałem się emisji ciepła przy użyciu telefonu AGM G2 Guardian wyposażonego w kamerę termiczną. Efekt był zaskakujący.
Okazuje się, że człowiek ukryty pod pałatką i siatką jest właściwie niewidoczny. INVISI-TEC IR w żaden sposób nie zdradza jego postury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny test był bardziej wymagający – posłużył do niego dron ekipy MIL aeroMind wyposażony w kamerę IR. Pilot "zawiesił" maszynę na wysokości ok. 50 m i podążał nią za człowiekiem ukrytym pod matą MIL aeroMind. Również w tym przypadku efekt był interesujący. Na nagraniu z kamery termowizyjnej widać, że osoba ukryta pod matą właściwie "wtapia się" w otoczenie.
Producent wskazuje, że jego produkt spełnia Normę Obronności NO-10-A221:2021 w zakresie środków maskowania termalnego, potwierdzoną przez Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej we Wrocławiu, i nie ma wątpliwości, że INVISI-TEC IR spełnia swoją rolę, czyli zapewnia skuteczny kamuflaż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko dla ludzi
Zakamuflowany pod siatką człowiek może uchronić się m.in. przed zagrożeniem stwarzanym na froncie przez drony. Należy wyjaśnić, że bezzałogowce mają ograniczony czas na zwiad i zwykle muszą sprawdzać ogromne połacie terenu. W takiej sytuacji nie ma czasu, aby przyglądać się każdemu metrowi kwadratowemu powierzchni. Akumulator nie pozwala bowiem na długotrwały lot. Trzeba też pamiętać, że postój bezzałogowca zwiększa ryzyko jego zestrzelenia.
Ponieważ zamaskowany siatką INVISI-TEC IR żołnierz nie ma sygnatury cieplnej zdradzającej jego obecność, dron pomija obszar, na którym się ukrywa. Maszyna nie jest bowiem w stanie zidentyfikować w tym miejscu potencjalnego celu do zaatakowania.
Adam Brandyk i Justyna Siekierczak, prezes firmy MIL aeroMind, podkreślają, że ich mata nie służy wyłącznie żołnierzom. – Można jej użyć na pojazdach, ale też w magazynach lub hangarach. Wystarczy przygotować siatkę o większej powierzchni – mówi Siekierczak.
Ponieważ kamuflaż skutecznie odbija promienie słoneczne, może wpływać na lepszy komfort osób pracujących np. w hangarze. Obiekt pokryty siatką nie nagrzewa się zarówno na swojej zewnętrznej części, jak i wewnątrz.
Uniwersalne zastosowanie maty to kluczowa zaleta, która zwiększa jej użyteczność. Brandyk przypomina, że produkt początkowo powstał z myślą o pilotach dronów, którzy są priorytetowym celem dla przeciwnika. Obecnie INVISI-TEC IR oferuje cały wachlarz możliwości maskujących w najtrudniejszych warunkach.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski