Otworzyli rosyjską rakietę. Nie tego się spodziewali
Ukraińcy odkryli w obwodzie sumskim pozostałości naddźwiękowego pocisku manewrującego Ch-32 – podaje portal Defense Express. Kiedy zbadali jej wrak, wewnątrz znaleźli dowód, że Rosjanie nadal nie zrealizowali swoich zeszłorocznych planów. Przypominamy możliwości Ch-32 w kontekście umieszczenia w nich głowic kasetowych.
10.01.2024 15:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Saperzy z Ukrainy wyjaśniają, że aby bezpiecznie zbadać pozostałości rosyjskiego pocisku Ch-32, niezbędne było odpowiednie przygotowanie terenu wokół rakiety. W miejscu detonacji znajdował się bowiem krater głęboki na 7 metrów i szeroki na 18 metrów. Amunicja miała uderzyć w Ukrainę, jednak spadła przed zakładanym celem prawdopodobnie na skutek awarii technicznej.
Warto jednak podkreślić, że znalezisko w obwodzie sumskim jest ważne dla armii obrońców z uwagi na to, że pozwala zweryfikować, na jakim etapie prac znajduje się obecnie rosyjski przemysł zbrojeniowy. Na początku stycznia Defense Express poinformował, że rosyjskie ministerstwo obrony poleciło tamtejszym inżynierom modernizację rakiet manewrujących Ch-32 wraz z zespołem kasetowym jeszcze w październiku 2023 r. Nie wiadomo jednak, kiedy projekt zostanie ukończony, choć – jak pokazuje znaleziona w Ukrainie rakieta – agresor nadal nie dysponuje zmodyfikowanymi rakietami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomniane pociski Ch-32 z głowicą kasetową mogą stanowić dla Ukraińców realne zagrożenie z uwagi na duży obszar rażenia. Choć w standardowej wersji Ch-32 charakteryzuje się relatywnie niską celnością (w przypadku uderzeń w cele lądowe), tak zespół kasetowy eliminuje ten problem, bowiem umożliwia atakowanie dużej powierzchni na froncie.
Zasada działania amunicji kasetowej opiera się o uwolnienie z głównej konstrukcji licznych podpocisków (subaminucji), które po otwarciu korpusu nosiciela opadają na duży obszar. Amunicja kasetowa jest niebezpieczną bronią, przed którą ostrzegają organizacje humanitarne, bowiem wiele podpocisków często nie ulega zniszczeniu, a co za tym idzie – stanowią one zagrożenie dla ludności cywilnej nawet po zakończeniu walk.
Pociski Ch-32 to natomiast rakiety, które wprowadzono do służby w 2016 r. i mogą osiągać prędkość nawet 4,6 Ma. Producent deklaruje, że ich donośność określa się na 1 tys. km od miejsca wystrzelenia i nie bez znaczenia pozostaje też obecność systemów walki elektronicznej, które gwarantują odporność na zakłócenia sygnału.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski