Pociski Taurus nie trafią na front. Niemcy mają zbyt duże obawy
Większość Niemców popiera decyzję kanclerza Olafa Scholza o niedostarczaniu Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. W sondażu przeprowadzonym przez instytut badania opinii publicznej YouGov na zlecenie agencji dpa 55 proc. popiera decyzję szefa rządu, a tylko 26 proc. uważa ją za błędną. Ukraińcy od miesięcy zabiegają o tę broń, dzięki niej mieliby możliwość atakowania rosyjskich pozycji oddalonych o nawet setki kilometrów.
Poparcie dla stanowiska kanclerza jest szczególnie silne wśród wyborców prawicowej partii AfD - 79 proc. Za nimi plasują się zwolennicy socjaldemokratycznej SPD - 59 proc., liberalnej FDP - 57 proc., chadeckiej CDU/CSU - 53 proc. i Lewicy - 49 proc. Spośród wyborców Zielonych, 40 proc. uważa decyzję za słuszną, a 34 proc. za błędną.
Pomoc dla Ukrainy okiem obywateli Niemiec
Na początku października Scholz zdecydował, że na razie nie będzie dostarczać Ukrainie pocisków manewrujących, które charakteryzują się zasięgiem aż 500 km. Ukraina poprosiła o tę broń już w maju, aby móc zaatakować pozycje rosyjskie daleko za linią frontu. Zdaniem niemieckich polityków mogłoby przyczynić się to do eskalacji konfliktu, a nawet sprawić, że Berlin zostanie wciągnięty do udziału w nim.
39 proc. ankietowanych przez YouGov uważa, że wsparcie wojskowe dla Ukrainy idzie za daleko. 29 proc. jest zdania, że dostarczana jest odpowiednia ilość broni. 18 proc. uważa, że niemiecki rząd powinien dostarczyć Ukrainie jeszcze więcej uzbrojenia.
Wśród sprzętu, jaki do tej pory Berlin przekazał Ukrainie znajdują się m.in. czołgi Leopard, bojowe wozy piechoty Marder, transportery Bandvagn 206, systemy obrony powietrznej IRIS-T oraz Patriot, wyrzutnie pocisków Stinger czy drony. Pociski manewrujące Taurus są od wielu tygodni przedmiotem gorących dyskusji, z których mimo presji Kijowa i niektórych sojuszników niewiele wynika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociski manewrujące Taurus, broń dalekiego zasięgu
Każdy z pocisków Taurus mierzy ponad 5 m długości, waży ok. 1400 kg i posiada głowicę MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator, Highly Sophisticated and Target Optimised) o masie ok. 500 kg. Jej konstrukcja sprawia, że w zależności od celu i potrzeb atakujących może zostać zdetonowana jak klasyczny pocisk odłamkowo-burzący lub z opóźnieniem.
Podobnych obaw co Niemcy nie mają inne kraje. Wielka Brytania przekazała Ukrainie pociski manewrujące Storm Shadow, które pomogły podczas ataku na most Czonharski czy stocznię w Sewastopolu. Od Francji Kijów otrzymał natomiast zbliżone pod względem konstrukcji i możliwości pociski manewrujące SCALP-EG. W obydwu przypadkach zasięg jest zbliżony do tego, jaki oferują niemieckie Taurusy.
Nie jest to jedyny w ostatnim czasie zgrzyt na linii Berlin-Kijów. We wrześniu tygodnik "Spiegel" donosił o trudnościach związanych z dostarczaniem niektórych niemieckich Leopardów do Ukrainy. Chodziło o egzemplarze wymagające pilnych napraw, których przyjęcia Ukraińcy odmówili.