Nigdy nie susz rąk w ten sposób. Suszarki elektryczne to wylęgarnia bakterii
Badania naukowe wykazały, że suszarki elektryczne bezdotykowe do rąk znacznie zwiększają ryzyko wszelkich infekcji. Nie tylko wydmuchują bakterie na pobliskie powierzchnie. Ten sposób czyszczenia rąk w ogóle nie jest skuteczny.
13.03.2019 | aktual.: 13.03.2019 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na wstępie zaznaczamy, że temat nie jest niczym nowym, ale spora część społeczeństwa nadal o tym nie wie. Już w 2014 roku badania prowadzone na Uniwersytecie w Leeds ujawniły przerażające dane. Dosłownie. Suszarki do rąk, takie jak na obrazku powyżej, wcale nie pomagają pozbyć się bakterii..
Elektryczne suszarki do rąk nie zabijają bakterii
Suszenie rąk w suszarkach pozostawia na dłoniach nawet 27 razy więcej bakterii niż w przypadku skorzystania z ręcznika toaletowego. Według badań naukowców, suszarki do rąk (kieszeniowe) pozostawiają 71 CFU bakterii, suszarki klasyczne blisko 16 CFU, a ręczniki papierowe zaledwie 3 CFU. Tym samym, jeśli korzystasz z tego urządzenia, 71 procent zarazków znajdujących się na twoich dłoniach nie zostaje zabite.
Kolejnym elementem zagrożenia jest to, że w przypadku korzystania z suszarek kieszeniowych możemy przypadkiem dotknąć ich powierzchni. A ona jest pełna bakterii, które wcześniej pozostawiły tutaj inne korzystające z niej osoby. Podczas jednego z badań wykazano także, że aby dokładnie wyczyścić dłonie w suszarce kieszeniowej, należy suszyć je przez co najmniej 30 sekund. Większość z nas z pewnością tak nie robi.
Kieszeniowe suszarki rozprowadzają także bakterie po całym pomieszczeniu. Zupełnie nieświadomie możemy doprowadzić innego człowieka do groźnej infekcji, lub sami "złapać" wirusa. Eksperci z Leeds mówią jasno: "Zawsze, jeśli tylko możesz, korzystaj z ręczników papierowych, nie suszarek".
Eksperci zakazują używania suszarek w szpitalach
W ubiegłym roku eksperci z Leeds po raz kolejny poruszyli temat suszarek do rąk. W wielu krajach świata nadal stosuje się te urządzenia nawet w szpitalach. Francuzi powoli regulują ich użycie w obiektach medycznych, Brytyjczycy podobnie. Natomiast w Stanach Zjednoczonych nadal nie ma żadnych regulacji na ten temat.