Niespodziewana burza geomagnetyczna. Jej skutki były widoczne z Ziemi
Jak informuje serwis Space Weather, w nocy z 25 na 26 czerwca około godziny 2.00 polskiego czasu wybuchła niespodziewana burza geomagnetyczna klasy G1. Jej skutkiem były zorze polarne, które można było obserwować w niektórych miejscach na Ziemi.
Burze geomagnetyczne (nazywane również słonecznymi lub magnetycznymi) to nagłe oraz intensywne zmiany magnetosfery, czyli pola magnetycznego naszej planety. Są one spowodowane zwiększoną aktywnością Słońca, a szczególnie koronalnymi wyrzutami masy i licznymi rozbłyskami słonecznymi. Prowadzą do zmian parametrów fizycznych wiatru słonecznego. Siła burz określana jest na pięciostopniowej skali, gdzie G1 to najsłabsze burze, a G5 – najsilniejsze. Ostatnia burza, o której poinformował serwis Space Weather, zajmujący się monitorowaniem kosmicznej pogody, była burzą klasy G1. Astronomowie nie spodziewali się jej pojawienia.
Burza geomagnetyczna klasy G1
Częstotliwość burz geomagnetycznych zwiększą się pod koniec każdego 11-letniego cyklu słonecznego w tzw. maksimum słonecznym, kiedy słoneczne pole magnetyczne jest najsilniejsze. W tym czasie można obserwować również inne zjawiska powodowane wzmożoną aktywnością Słońca, jak np. tornada słoneczne, o czym informowaliśmy tutaj. Obecnie zbliżamy się do najbardziej aktywnej fazy aktualnego cyklu słonecznego. Rozpoczął się on w 2019 r., a swój szczyt osiągnie w 2025 r. W kolejnych latach aktywność Słońca będzie malała, aż do rozpoczęcia kolejnego 11-letniego cyklu słonecznego.
Burze klasy G1 oraz G2 nie stanowią większego zagrożenia dla Ziemi. Ich pojawienie może spowodować niewielkie zakłócenia w działaniu satelitów, sieci energetycznych, zachowaniu zwierząt migrujących czy zwiększenie częstotliwości występowanie zórz polarnych na dużych szerokościach geograficznych. Znacznie groźniejsze są burze klasy G4 oraz G5. W ich przypadku możliwe jest nawet trwałe uszkodzenie systemów nawigacyjnych oraz pojawienie się przerw w dostawie prądu. Na szczęście zdarzają się one bardzo rzadko.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski