Wszystko nagrano. To Białorusini robią z ukraińskimi ciężarówkami
Z powodu sankcji nałożonych na Rosję Moskwa ma problemy z pozyskaniem niezbędnych podzespołów. Z tego względu armia Putina dopuszcza się w Ukrainie kradzieży sprzętu AGD, aby zastosować układy z tych urządzeń w sprzęcie wojskowym. Okazuje się, że także białoruscy pogranicznicy nie stronią od przywłaszczania sobie cudzych rzeczy.
05.09.2022 | aktual.: 06.09.2022 08:40
Agencja Army Inform, serwis należący do resortu obrony w Kijowie, informuje, że białoruska straż graniczna dopuszcza się kradzieży przedmiotów z ciężarówek z ukraińskimi rejestracjami. Ma o tym świadczyć nagranie, które nakręcono na białoruskiej autostradzie w pobliżu przejścia granicznego Mokrany, które znajduje się naprzeciwko ukraińskiego przejścia granicznego Domanow.
Army Inform dodaje, że to niejedyny taki proceder, gdyż sprzęt rabowany przez Rosjan w Ukrainie był zwykle wysyłany do ich kraju za pośrednictwem białoruskich usług kurierskich. Warto w tym miejscu przypomnieć, jakie sprzęty elektroniczne i w jakim celu były przywłaszczane przez żołnierzy Putina.
Rosyjskie grabieże w Ukrainie
Po inwazji Rosji na Ukrainę media obiegły informacje, że żołnierze agresora kradną w zaatakowanym kraju m.in. laptopy, lodówki i zmywarki. Serwis Gadżetomania wskazywał, że podzespoły z takich urządzeń mogą być wykorzystywane np. w okrętach wojennych. Według Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosjanie wykorzystują do naprawy tych jednostek m.in. komponenty pochodzące z chińskiego sprzętu gospodarstwa domowego.
Zdaniem amerykańskiego dziennika "The Washington Post" Rosjanie są zmuszeni do używania chipów ze zmywarek i lodówek w niektórych urządzeniach wojskowych. "Brak chipów, nazywanych również półprzewodnikami, to ogromny problem. Miniaturowe układy scalone są kluczowym elementem współczesnej elektroniki – od urządzeń AGD, aż po zaawansowane myśliwce, drony czy czołgi. Ich niedobór uniemożliwia dalszą produkcję i sprzedaż sprzętu" – wyjaśniała na naszych łamach Karolina Modzelewska.
Rosjanie próbują jednak sięgać w Ukrainie nie tylko po urządzenia AGD, ale także… sprzęt rolniczy. W maju pisaliśmy, że Rosjanie mieli ukraść pojazdy rolnicze o łącznej wartości 5 mln dolarów z salonu dealerskiego w Melitopolu. Sprzęt został wysłany do Czeczenii. Rabusie nie przewidzieli jednak, że pojazdy można zdalnie unieruchomić, co też uczynili Ukraińcy.
Na tym lista zuchwałych grabieży Rosjan się nie kończy. Pod koniec czerwca media obiegła informacja, że okupanci ogołocili ze wszelkich instalacji elektrownię słoneczną w Zaporożu. Podobny los spotkał elektrownię atomową w Czarnobylu.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski