Nauczycielka obcięła uczniowi połowę punktów, za dobrze wykonane zadanie. Powód jest absurdalny

Pamiętacie czasy szkolne? Z pewnością nie raz poczuliście się niesprawiedliwie potraktowani przez nauczyciela. Jeśli tak, to nie byliście jedyni, a ten koszmar nadal trwa. Pewna nauczycielka matematyki odbiera dzieciom punkty, za "błędny" zapis mnożenia. Nigdy bym na to nie wpadł.

Nauczycielka obcięła uczniowi połowę punktów, za dobrze wykonane zadanie. Powód jest absurdalny
Źródło zdjęć: © facebook | Spotted: Pabianice
Arkadiusz Stando

Jak napisał kiedyś Jan Śniadecki "Matematyka jest królową wszystkich nauk, jej ulubieńcem jest prawda, a prostość i oczywistość jej strojem; ale przybytek tej Monarchini jest obsadzony cierniem, po którym przechodzić trzeba; nie ma on powabu, tylko dla umysłów, zamiłowanych w prawdzie i lubiących walczyć z trudnościami".

No i właśnie "jej ulubieńcem jest prawda", jednak w życiu bywa różnie. Pewien nauczyciel/nauczycielka ze szkoły w Pabianicach odebrała połowę punktów za zadanie z matematyki swojemu uczniowi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zadanie zostało wykonane poprawnie. Spójrzcie sami.

Sprawa wygląda na prostą. Weźmy pod uwagę ostatnie zadanie. Mamy do wykonania 6 kwadratów, a każdy z nich ma 4 boki. Skoro składają się z czterech deseczek, to musimy pomnożyć 4 x 6 lub 6 x 4, bo mnożenie jest przemienne. Jeśli zgodziliście się ze mną, to według nauczyciela właśnie straciliście połowę punktów.

Zarówno w zadaniu nr 1, 2 oraz 4 mamy ten sam "błąd". Nauczyciel najwyraźniej zwraca uwagę na sposób zapisu, co jest zdecydowanie sprzeczne z podstawowymi zasadami matematyki. Mnożenie jest przemienne, więc niezależnie od formy zapisu, w zadaniu powinien liczyć się wynik, a nie forma.

W komentarzach czytamy, że nauczycielka podobno chciała nauczyć dzieci czytania ze zrozumieniem. To stwierdzenie nie na miejscu. Wydaje mi się, że niejeden dorosły policzyłby to w dokładnie ten sam sposób. Dlaczego?

Po pierwsze: tak jak już wspomniałem wcześniej mnożenie jest przemienne.

Po drugie: matematyka nie jest nauką języka polskiego.

Po trzecie: zadania poukładane są tak, że automatycznie sugerują nam by podać najpierw (w przypadku zadania numer 4) cyfrę 4 a potem 6. Mózg lepiej zapamiętuje to, co widzi pierwsze i skupia na tym większą uwagę. Dlatego przypuszczam, że większość z nas zrobiłaby dokładnie tak samo.

matematykaszkoła podstawowawiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1406)